Ten czas tak szybko leci.
Już za chwilę Mikołajki. Nasi milusińscy wprost nie mogą się
doczekać mikołajkowego poranka. Zosia Nowicka
przyszła nas odwiedzić ze swoją mamą. Ta mała spryciula jest bardzo
zapobiegliwa. Wymyśliła sobie, że
przyniesie jedną parę bucików do nas i postawi je na parapecie. To tak
na wszelki wypadek, gdyby święty Mikołaj
akurat przechodził koło naszego domu, hehehe. Uzgodniłyśmy, że jej kolorowe
kalosze (takie właśnie obuwie przyniosła) może postawić na parapecie kuchennego
okna. Był jednak jeden warunek. Mianowicie, że będą lśniły czystością.
Oczywiście wspomniane kalosze były czyściusieńkie jak nigdy przedtem. Zosia
rozsiadła się wygodnie na krześle przy kuchennym stole i pilnie obserwowała co
robię. Bardzo chętnie służyła swoją pomocą
kiedy trzeba było zanieść cynamonowe rurki z firmy Dr Gerard do pokoju.
Na moją niemą prośbę Filip zatrzymał ją
w pokoju. Ja tymczasem szybciutko włożyłam do tych pięknych kaloszy trochę
słodyczy i owoców. Wiedziałam, że hitem słodkiej przyjemności dzieciaków są
nowe ciastka z Dr Gerarda Junglle w kształcie zwierząt. Świetnie nadają się do
włożenia w niewielki bucik, ponieważ każde z tych pięciu wzorów ciasteczkowych
zwierzaków jest zapakowanych osobno. Kolejnym słodkim marzeniem Zosi są ciastka
Scooby Doo Doobies. Myślę, że niesamowitą zaletą tych wyjątkowych ciasteczek
jest ważna informacja na opakowaniu polecająca grę Scooby Doo dla dzieci na
stronie Dr Gerard. Na parapecie obok kaloszy znalazła się kolorowanka z
naklejkami, pudełko kredek i opakowanie ciastoliny. Teraz twórczy umysł Zosi
będzie miał zajęcie na jakiś czas. Wniosłam tacę z herbatą do pokoju i
poprosiłam Zosię o przyniesienie cukru...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz