środa, 20 grudnia 2017

W przerwie śniadaniowej




   Opakowanie ciastek opustoszało dosłownie w kilkadziesiąt sekund. Wszystkim nam bardzo smakowały te ciastka Jungle - nowy produkt Dr Gerard. Przyjemny czekoladowy aromat roznosił się po korytarzu. Przechodzący po nim ludzie ciągnęli nosami powietrze, rozglądając się dookoła. Jednak kiedy doszli do wnęki w której to sobie siedzieliśmy we czwórkę i zajadaliśmy smakowite, oraz niezwykle aromatyczne ciastka firmy Dr Gerard, to cała sprawa z roznoszącym się zapachem im się wyjaśniała. Sytuacja jaka się wytworzyła w tej urzędowej poczekalni, była – że się tak wyrażę – niespotykanie niespotykana. Bo oto kilka zupełnie nieznanych sobie osób spotyka się przypadkowo w poczekalni pewnego urzędu i ni stąd , ni z owąd okazuje się, że wszyscy jesteśmy fanami ciastek tej samej jednej firmy. Za chwilę pan który wszedł załatwiać swoją sprawę, opuścił biuro. Uprzejma pani wyszła za nim i poinformowała nas grzecznie, że zgodnie z informacją na drzwiach, będzie miała piętnaście minut przerwy. Pociągnęła dwa razy nosem i weszła z powrotem. Zaraz jednak pojawiła się, ale przekręciła klucz w zamku i poszła sobie gdzieś. Za pięć minut wróciła, niosąc w torebce jakieś słodycze. Te opakowania były mi dobrze znane. Miałem nawet takie same schowane w torbie - ciastka Scooby Doo Doobies, ciastka Mafijne, czekoladki Pasja o smaku wiśniowo-rumowym, czy też rurki cynamonowe. Kiedy pani wracała do swojego biura, to intuicyjnie wymieniliśmy spojrzenia i lekko uśmiechnęliśmy się wszyscy. A po kilku minutach, biuro znów było czynne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz