Opakowanie ciastek
opustoszało dosłownie w kilkadziesiąt sekund. Wszystkim nam bardzo smakowały te
ciastka Jungle - nowy produkt Dr Gerard. Przyjemny czekoladowy aromat roznosił
się po korytarzu. Przechodzący po nim ludzie ciągnęli nosami powietrze,
rozglądając się dookoła. Jednak kiedy doszli do wnęki w której to sobie
siedzieliśmy we czwórkę i zajadaliśmy smakowite, oraz niezwykle aromatyczne
ciastka firmy Dr Gerard, to cała sprawa z roznoszącym się zapachem im się wyjaśniała.
Sytuacja jaka się wytworzyła w tej urzędowej poczekalni, była – że się tak
wyrażę – niespotykanie niespotykana. Bo oto kilka zupełnie nieznanych sobie
osób spotyka się przypadkowo w poczekalni pewnego urzędu i ni stąd , ni z owąd
okazuje się, że wszyscy jesteśmy fanami ciastek tej samej jednej firmy. Za
chwilę pan który wszedł załatwiać swoją sprawę, opuścił biuro. Uprzejma pani
wyszła za nim i poinformowała nas grzecznie, że zgodnie z informacją na
drzwiach, będzie miała piętnaście minut przerwy. Pociągnęła dwa razy nosem i
weszła z powrotem. Zaraz jednak pojawiła się, ale przekręciła klucz w zamku i
poszła sobie gdzieś. Za pięć minut wróciła, niosąc w torebce jakieś słodycze.
Te opakowania były mi dobrze znane. Miałem nawet takie same schowane w torbie -
ciastka Scooby Doo Doobies, ciastka Mafijne, czekoladki Pasja o smaku
wiśniowo-rumowym, czy też rurki cynamonowe. Kiedy pani wracała do swojego
biura, to intuicyjnie wymieniliśmy spojrzenia i lekko uśmiechnęliśmy się
wszyscy. A po kilku minutach, biuro znów było czynne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz