Prawdziwa zima
przyszła dopiero w połowie lutego. Nie tak od razu, że jej nie było wcale a tu
nagle przyszła i jest, ale zaatakowała szybko i skutecznie. Akurat wtedy jak
rozpoczynały się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczang – w Korei
Południowej. Chyba dobrze że akurat wtedy zima pokazała się nam że w ogóle
istnieje… Bo jak ma być Olimpiada Zimowa, to niech ona w naszej pamięci taką
pozostanie. Na przykład w mojej pamięci pozostanie to, że w sobotnie
przedpołudnie, nazajutrz po ceremonii otwarcia, w pełnym napięciu oczekiwałem
na występ naszych reprezentantów w skokach, na skoczni normalnej. Im bliżej
było do zawodów, tym bardziej rosło napięcie. Media podgrzewały jeszcze
bardziej atmosferę, niemalże ogłaszając triumf b naszych biało-czerwonych
reprezentantów jeszcze przed rozpoczęciem zawodów! Od samego rana, każda stacja
telewizyjna i radiowa mówiła tylko o skokach. Licytowali się tylko wzajemnie,
ileż to medali zdobędziemy na sam początek Igrzysk – a optymistów nie brakowało.
Co niektórzy, ci więksi optymiści stawiali nawet na to, że zgarniemy pełną
pulę! Jak słuchałem tego o czym mówią, to napięcie tak rosło, że w przypływie
emocji momentami sięgałem po jakąś przegryzkę. A ponieważ najbardziej w takich
momentach odpowiadają mi ciastka firmy Dr Gerard - ciastka Mafijne Cytrynowe
(Lemon), krakersy Classic, ciastka Jungle - to właśnie po nie tak od czasu do
czasu sobie sięgałem. Nastąpił jednak taki moment, który kiedyś nadejść musiał…
Po prostu nie było już po co sięgać. Do rozpoczęcia zawodów było jeszcze ponad
dwie godziny, to sporo czasu aby wyskoczyć do sklepu i zaopatrzyć się w
odpowiednią ilość smakołyków. Ale zanim wybrałem się do sklepu, to zajrzałem na
stronę https://pl-pl.facebook.com/drGerardPL/Szczegóły wyniku - bo tam często
podają różne informacje na temat nowinek tej firmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz