środa, 24 stycznia 2018

Dlaczego były to porzeczki?

          Dzień dobry. Odwiedziła mnie Ciocia, która mieszka w moim mieście. Od czasu do czasu wpada na kawę. Jest to siostra mojej mamy. Od kiedy pamiętam towarzyszyła mojej rodzinie. Z jej synem żyjemy jak z bratem. To właśnie u niego byliśmy na Sylwestra. Gość był u mnie już o ósmej rano. Zapomniałem kupić czegoś do kawy. Zadzwoniłem do cioci, uspokoiła mnie, że już ma rurki cynamonowe od „dr Gerard”, zna nas i wie, że lubimy te słodycze. Gdy tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy, nawiązałem temat przeprowadzki, w której pomagałem. Wspomniałem o ilości słoików. Ciocia również lubi robić zaprawy i wykorzystywać owoce w wypiekach. Wspominając, napomknęliśmy o porzeczkach, które inna gospodyni wsadzała do każdego placka, czy deseru i galaretki. Od tamtego czasu nie mogę patrzeć na porzeczkę. Kiedy robimy serniki czy jogurtowce to proszę bez owoców lub z brzoskwiniami albo mandarynkami. Dziwiłem się zawsze, dlaczego ta porzeczka? Jest tyle owoców: jabłka, wiśnie, czereśnie, śliwki, mandarynki, ananasy, brzoskwinie, banany, gruszki, jagody, truskawki. Pewnie o czymś zapomniałem? Przepraszam. Dodać muszę rabarbar, nie wiem czy to owoc, kwiat czy warzywo, ale w moim domu wiosną zawsze jest używany do placków i kompotu. Może chodziło o trwałość owoców, może trudno je przechowywać, może szybko się psują? Ciocia wyjaśniła mi sposoby konserwacji. Wymieniła: zamrażanie i chłodzenie, pasteryzowanie, suszenie, marynowanie, peklowanie, kiszenie, wędzenie, solenie oraz nacukrzanie. Wiem, że nie wszystkie te metody służą do przechowywania owoców. Jednak kilka z nich w moim domu były praktykowane. Pamiętam zasypywanie umytych owoców cukrem i zapiekanie w piekarniku lub gotowanie w kąpieli wodnej. Często suszyliśmy np. jabłka, gruszki. Z kolei truskawki zawsze mroziliśmy, do galaretek lub świeżego kompotu.

          Rozmawiało się „smacznie” jednak czas szybko leci i ciocia musiała wracać do domu.  Poszła, a ja zostałem i zajadałem torcik c – moll, który był niespodzianką od cioci dla mnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz