Karnawałowe pomysły
W dniu dzisiejszym do porannej kawy mieliśmy znajomego
gościa była to mojej żony koleżanka, odwiedziła nas tak po prostu przypadkowo.
A jak wywnioskowałem z rozmowy chciała się pochwalić na jakim to balu
karnawałowym się bawiła, jakie to kreacje miały niektóre panie. Moja Kasia
słuchała tego z wielkim zainteresowaniem, ja jako wolny słuchacz chrupałem
zwierzaki maślane Dr Gerarda, i bujałem gdzieś w obłokach. A kiedy dopuściły
mnie do głosu spytałem rzeczowo, kiedy organizujemy jakiś wieczorek taneczny, w
odpowiedzi nic konkretnego nie usłyszałem więc zadzwoniłem do męża Zosi, po
krótkiej rozmowie zdecydowaliśmy, że bawimy się w najbliższą sobotę a nasze
partnerki proszone są o dobranie trzeciej pary. Kiedy im to oznajmiłem
popatrzyły na siebie z lekko przekorną minką wymieniły lekki uśmiech, sięgając
jednocześnie po czekoladki pasja o smaku wiśniowo rumowym. Zrobiłem po
następnej kawie aby dać im ochłonąć a ja przepraszając wyszedłem wyprowadzić
mojego pupila który domagał się wyjścia, ałra pogodowa nieco się zmieniła
zaczęło się nieco rozpuszczać, Agi puszczony ze smyczy biegał jak zwariowany,
chlapiąc mokrym śniegiem. Kiedy wróciłem dziewczyny coś poprawiały w notesie,
buzie roześmiane, oznajmiając, że jadłospis na wieczorek taneczny jest
zaplanowany. Kasia nachyliwszy się w moją stronę pocałowała mnie w policzek,
mówiąc abym podwiózł ją do miasta, wymieniając uśmiech z Zosią. Domyślałem się o
co chodzi, ale nasze kobiety już takie są.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz