poniedziałek, 6 stycznia 2020

Śniegowe zapasy.


Śniegowe zapasy.

Białka Tatrzańska przywitała nas mrozem oraz śniegiem. Jak się okazało dzień przed naszym przyjazdem spadł przez nas oczekiwany śnieg. Co niektórzy mimo zmęczenia długą czternasto godzinną podróżą od razu poszli z dzieciakami na sanki oraz porzucać się śniegiem. My zaraz po śniadaniu oraz porannej kawie wraz z grupą dorosłych oraz dzieciaków wybraliśmy się na stromą górkę za naszym ośrodkiem. Śmiechu i zabawy od samego skrabania było. Już na samym początku moja dobra koleżanka chcąc wdrapać się ze swoją córką na górkę sama wpadła w niezłą zaspę śniegu. Co jej pozostało - wydostawać się z niej na czworaka. Po wejściu na samą górę gdzie wyłonił się przed nami niesamowity widok byliśmy już dobrze zmęczeni i mokrzy.A dopiero zabawa na śniegowe kule się rozpoczęła. Nie wiem kto miał więcej radości my czy dzieciaki. Ja niestety kilkakrotnie zostałam dobrze wykulana w śniegu i wyglądałam jak chodzący bałwan. Porobiliśmy fantastyczne zdjęcia takie nieoczekiwane i niespodziewane ujęcia. Przez to, że Jarek robił zdjęcia upiekło mu się przed śniegowymi zapasami. Nie da się tego opisać, jaka była radość, wesołość naszej drużyny. Po takich zapasach pozostało nam jedynie powrót do ośrodka, suszenie się oraz wspólna gorąca czekolada i zasłużona nagroda w postaci słodyczy dr Gerarda. Niestety tylko były dla dzieci Kremisie ponieważ krakersy oraz pierniczki zjedliśmy w podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz