Witam
serdecznie. Dzisiejszego pięknego dnia rozpocząłem kurację w Uzdrowisku. Korzystam
z bazy zabiegowej zajadając ciastka „dr Gerard”. To możliwe, nic nie ściemniam!
Czerpiąc przyjemność z kąpieli perełkowej, pozwoliłem sobie przekąszać ciastka
Kremisie. Leżąc po uszy w ciepłej wodzie z bąbelkami, brakowało mi tylko
kieliszka szampana. Normalnie jak w filmie DYNASTIA. Prawda jest taka, że rano
byłem z dziećmi u lekarza specjalisty i prosto z trasy jechałem na zabiegi. Na zegarku
była już czternasta a kiszki marsza grały. Co mi zostało? Miałem w plecaku
trochę słodyczy, więc je zjadłem. Co gorsze, kąpiel z bąbelkami wzmogła mój
apetyt. Kolejnym zabiegiem był masaż. Jak masażysta zacznie mnie ugniatać, to
chyba spłynę mu z kozetki. Musiałem coś przekąsić. Miałem wolną chwilę,
pobiegłem do sklepiku coś kupić. Wpadły mi w oczy krakersy MIX solone od „dr
Gerard”. Nie chciałem nic słodkiego, słona przekąska była bardziej odpowiednia
w mojej sytuacji. Wróciłem do budynku uzdrowiskowego, usiadłem w wygodnym
fotelu i dokonałem konsumpcji. Po kilku minutach poczułem spokój. Brzuszek pełen,
samopoczucie się poprawiło. Teraz mogłem poddać się ugniataniu. Siedząc na
poczekalni zaobserwowałem, że inni łakomie spoglądają na mnie i na moje
krakersy. Chciałem się podzielić, jednak było ich zbyt wielu. A ja uwielbiam te
przysmaki. Gdy już wyszedłem z gabinetu masażysty widziałem, że kilka osób
jadło krakersy. Chyba odszukali sklep i zrobili zakupy. Jutro też muszę zabrać
ze sobą coś do jedzenia firmy „dr Gerard”. Bo inaczej pęknę z głodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz