wtorek, 7 stycznia 2020

W Sanatorium.


          Witam serdecznie. Dzisiejszego pięknego dnia rozpocząłem kurację w Uzdrowisku. Korzystam z bazy zabiegowej zajadając ciastka „dr Gerard”. To możliwe, nic nie ściemniam! Czerpiąc przyjemność z kąpieli perełkowej, pozwoliłem sobie przekąszać ciastka Kremisie. Leżąc po uszy w ciepłej wodzie z bąbelkami, brakowało mi tylko kieliszka szampana. Normalnie jak w filmie DYNASTIA. Prawda jest taka, że rano byłem z dziećmi u lekarza specjalisty i prosto z trasy jechałem na zabiegi. Na zegarku była już czternasta a kiszki marsza grały. Co mi zostało? Miałem w plecaku trochę słodyczy, więc je zjadłem. Co gorsze, kąpiel z bąbelkami wzmogła mój apetyt. Kolejnym zabiegiem był masaż. Jak masażysta zacznie mnie ugniatać, to chyba spłynę mu z kozetki. Musiałem coś przekąsić. Miałem wolną chwilę, pobiegłem do sklepiku coś kupić. Wpadły mi w oczy krakersy MIX solone od „dr Gerard”. Nie chciałem nic słodkiego, słona przekąska była bardziej odpowiednia w mojej sytuacji. Wróciłem do budynku uzdrowiskowego, usiadłem w wygodnym fotelu i dokonałem konsumpcji. Po kilku minutach poczułem spokój. Brzuszek pełen, samopoczucie się poprawiło. Teraz mogłem poddać się ugniataniu. Siedząc na poczekalni zaobserwowałem, że inni łakomie spoglądają na mnie i na moje krakersy. Chciałem się podzielić, jednak było ich zbyt wielu. A ja uwielbiam te przysmaki. Gdy już wyszedłem z gabinetu masażysty widziałem, że kilka osób jadło krakersy. Chyba odszukali sklep i zrobili zakupy. Jutro też muszę zabrać ze sobą coś do jedzenia firmy „dr Gerard”. Bo inaczej pęknę z głodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz