poniedziałek, 30 sierpnia 2021
Ciastka szybko zniknęły.
ł
Obecnie pogoda może nie jest najlepsza ze względu na częste opady deszczu, ale jest odpowiednia dla wysypu grzybów.
W lasach pojawiło się dużo grzybów, co widać na targowiskach.
Można kupić od zbieraczy grzybów, ale te zbierane własnoręcznie najlepiej smakują. Warunek jest tylko taki, że trzeba je rozróżniać i mieć trochę szczęśni w poszukiwaniu ich.
Kiedy w domu wspominałem o grzybach, zaraz zgłosili się chętni by iść do lasu na grzyby. Rano, skoro świt wybraliśmy się do lasu.
W lesie podzieliliśmy się na dwie grupy i ruszyliśmy na poszukiwanie.
Ja wspólnie z wnuczkiem Karolem i synem wybraliśmy las po drugiej stronie torów.
Wnuczek co chwilę znajdował grzyba, ale on jeszcze nie rozróżnia dobrych od trujących, więc z wielkim niezadowoleniem musiał je wyrzucić. W pewnym momencie stwierdził, że on nie będzie się tak męczył, siada na pniu i będzie na nas czekał.
Trochę potrwało nim przetłumaczyliśmy mu, że nie zostawimy go, gdyż możemy nie trafić w to miejsce i się nie spotkamy.
Rad nie rad, ale musiał ruszyć z nami dalej.
Aby nie było, że nic nie zebrał, dostał reklamówkę ze słodyczami, którą miał się opiekować. Razem z synem zajęci poszukiwaniem grzybów, co chwilę sprawdzaliśmy czy Karol idzie z nami.
Na szczęście Karol cały czas był w pobliżu, bo on też starał się by nas nie spuszczać z oczu.
Kiedy dotarliśmy na polanę, na której już czekała na nas Karolina i Jacek z termosem kawy i herbaty wysypała się tajemnica zachowania Karolka.
Karolek miał pod opieką reklamówkę w której były słodycze Dr Gerda: ciastka Paleczni kremowe, rurki z kremem i krakersy Artur, no i tak się zaopiekował, że zostały tylko krakersy.
Dobrze, że Karolina miała w plecaku ciastka Szkolne o smaku agrestowym , to się z nami podzieliła.
Do domu wróciliśmy z koszykiem prawdziwków oraz trochę maślaków, z których będzie pyszna zupa w niedzielę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz