poniedziałek, 16 sierpnia 2021

„W siną dal”

Późne zakończenie imprezy grillowej u znajomych, to był mały pikuś w porównaniu do pobudki następnego dnia na wyjazd do Kołobrzegu, to dopiero był wielki pikuś. Pobudka o godzinie 3:00, na szczęście najpotrzebniejsze rzeczy spakowaliśmy wieczorem jak np. butelkę wody, ciastka Szkolne o smaku agrestowym i krakersy Artur Dr Gerarda do przegryzienia w trakcie podróży i kilka innych drobiazgów. Wieczorem nic nie wskazywało, że poranek przywita nas padającym deszczem, na szczęście zabraliśmy przeciw deszczowe kurtki. Najpierw autem musieliśmy dojechać na miejsce zbiórki wszystkich wycieczkowiczów, autokar już oczekiwał i spora grupa ludzi zajmowała miejsca, a pozostałe puste fotele wypełniały się na trasie w kilku miejscowościach i cały czas jechaliśmy w deszczu. W połowie drogi kierowca zajechał na parking przy stacji paliw, wtedy Justynka w drodze powrotnej z toalety zahaczyła o bar i kupiła po kubku kawy aby się rozbudzić. W autokarze wyjąłem opakowanie ciastek Szkolnych o smaku agrestowym i wtedy rozkoszowaliśmy się Słodyczami Dr Gerarda popijając gorącą kawą, prawdziwa rozkosz i energetyczne rozbudzenie. Na kilka kilometrów przed Kołobrzegiem słoneczko rozpędziło chmury i po deszczu ani śladu i tym niespodziewanym faktem byliśmy uradowani, że zwiedzanie nadmorskiego kurortu będzie czystą przyjemnością. Pierwsze kroki skierowaliśmy na promenadę, która prowadzi turystów na molo i nie omieszkaliśmy skorzystać z tej przyjemności zaczerpnięcia morskiego powietrza nasączonego jodem i oczywiście poczuć wiatr we włosach. Następnym punktem naszej wycieczki była galeria figur woskowych, tam dopiero się działo. Prawdziwa sesja zdjęciowa z gwiazdami sceny muzycznej, sportowej, bajkowej i wiele innych osobistości pozowało nam do zdjęć. Po tak udanej sesji zdjęciowej udaliśmy się na obiad w tle z rybką, skoro byliśmy nad morzem. Największą atrakcją wycieczki był rejs statkiem wycieczkowym po morzu i jeszcze udało nam się w kilka miejsc pójść przed wyjazdem, ale tak naprawdę, to pasaż handlowy na promenadzie z pamiątkami był dla nas najważniejszy, bo nie wypada wrócić bez pamiątek. Cały dzień minął nam bardzo miło i wesoło pod skrzydłami Dr Gerarda, a raczej z jego Słodyczami, wracaliśmy z bagażem ciekawych wrażeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz