Starsza córka Kamila zaprosiła gości z Czech i nas na weekend do Rabki. Ze względu na dzieci pojechaliśmy dwoma autami. Kamilka z rodziną mieszka parę kilometrów za Rabką. U na nas z niecierpliwością czekali ze swoimi pociechami. Takie spotkanie jest raz w roku i musimy się sobą nacieszyć. Ja przywiozłam gospodarzom trochę warzyw i śliwek. Także ulubione przez wszystkich ciastka produkcji Dr. Gerarda. Po południu tradycyjnie zrobiliśmy grilla w nowej altance. Mężczyźni zajęli się pieczeniem kiełbasy i karczku. Ja pilnowałam wnuków i śpiewałam im piosenki. Do kawy były tylko ciastka Dr. Gerarda, które szybko zniknęły ze stołu. Potem podano grillowane potrawy. Wszystko nam smakowało i długo siedzieliśmy na świeżym powietrzu. Następnego dnia pojechaliśmy do parku zdrojowego w Rabce. Tam znajduje się większy plac zabaw dla dzieci. Byłam pod wrażeniem tych budowli i urządzeń w jasnych kolorach, które przyciągają maluchy jak magnez. Cały teren jest wyścielony miękką nawierzchnią. Radość dzieci była wielka. Przechodzili z jednego miejsca na drugie. Miały prawdziwy dzień dziecka i z niechęcią opuszczały to miejsce. Pożegnałyśmy się z gospodarzami i wróciliśmy do domu. W drodze powrotnej były duże korki, bo ludzie wracali z wypoczynku. Na szczęście zmęczone maluchy szybko zasnęły w samochodzie. Byliśmy zadowoleni z wycieczki i odwiedzin. Pogoda też nam dopisywała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz