Sierpień, to dla mnie ważny miesiąc, bo braliśmy ślub i córka Monika ma urodziny. Już mija 30 rocznicę ślubu, to jest trochę czasu. Monika i Artur wykupili nam dwudniowy wypoczynek w Bukowinie Tatrzańskiej w środku tygodnia, bo środa, czwartek, a w piątek mamy wracać. W prywatnym jednorodzinnym domu. Oni już byli u tych gospodarzy i nie było problemu z wynajęciem. Także zaproponowali, abyśmy skorzystali z basenów. Tak właśnie zrobiliśmy. Wykupiliśmy sobie bilety na trzy godziny i odpoczywaliśmy kąpiąc się w różnych basenach. Byliśmy przemęczeni pracą i domowymi obowiązkami. Taki odpoczynek był nam wskazany. Szybko minęły wyznaczone godziny i wróciliśmy do wynajętego pokoju. Gospodyni poczęstowała nas pierogami z kapustą i grzybami. Chcieliśmy zapłacić, ale powiedziała, że się obrazi. Także zaproponowała nam spacer na pobliską górę. Trochę się obawiałam, że nie dam radę, ale poszliśmy. Zdobyliśmy raczej górkę, niż górę i widoki były piękne. Na szczycie odpoczywaliśmy jedząc ciastka zbożowe produkcji Dr. Gerarda. Te słodycze zawsze mam w plecaku, bo są bardzo dobre. Już nie pamiętam kiedy byliśmy tylko sami bez żadnych obowiązków. Na takim wyjeździe chociaż krótkim można zregenerować siły na przyszły rok. Pożegnaliśmy się z miłymi gospodarzami. Obiecaliśmy, że za rok do nich wrócimy. Na trasie były duże korki, bo jedni przyjeżdżają, a inni jadą już z powrotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz