Moja żona Ewa w okresie jesiennym zimowym aż do wiosny
chodzi sobie zawsze w czapce do różnych kurtek czy do płaszczy. Była to czapka
czarna z kolorowymi cekinkami. Bardzo się zmartwiła gdy się okazało że w tamtym
roku gdzieś ją jakoś zgubiła. Powiedziałem jej żeby się nie przejmowała że
pójdziemy razem do sklepu i kupi sobie nową. Tak też zrobiliśmy. Ponieważ
zrobiło się już trochę zimno to chodziła w innych czapkach takich które mniej
lubiła ale stwierdziła że to nie jest to i teraz chociaż jest już luty i
jeszcze tej czapki zostało może na dwa trzy miesiące chodzenia to jednak coś
musimy kupić. Poszliśmy razem więc do sklepu. Przymierzała różne czapki z
pomponami gładkie odwijane. Przeważnie mierzyła czarne. Nie mogła sobie jakoś
znaleźć dla siebie odpowiedniej. Zrobiliśmy więc sobie przerwę i skoczyliśmy
sobie do galerii. Kupiliśmy kawę a do niej zjedliśmy pyszne kruche
ciastka korzenne Cookie Man. Po przerwie powiedziałem do Ewy że idąc
tutaj widziałem jeszcze jeden sklep z czapkami i może tam coś znajdziemy i tam
poszliśmy. Od razu Ewie rzucił się w oko stojak z czapkami na której zobaczyła
czarną zawijaną czapkę podobną do czapki Smerfetki łapniętą z tyłu.
Bardzo mi się też spodobała. Ewka ją sobie kupiła i bardzo fajnie wyglądała.
Była bardzo zadowolona i wracając wstąpiliśmy jeszcze raz do cukierni na
pierniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz