poniedziałek, 5 marca 2018

Słodki szał

Witam. Pamiętam taki czas, kiedy nie jadałam w ogóle słodyczy. Tak sobie postanowiłam. Początki były bardzo trudne. Wydawało mi się ,że każda z osób którą spotykam, je coś słodkiego. Potem jednak coraz mniej miałam ochotę na słodkie przekąski. Ale pamiętam też taki dzień, kiedy musiałam wstąpić do sklepu i kupić coś z łakoci. To było silniejsze ode mnie. Kiedy stałam przy pułkach ze słodyczami, nie mogłam się zdecydować co wrzucić do koszyka, więc, zapełnił się wszystkim, co popadło mi w ręce. W koszyku znalazło się mnóstwo kruchych ciastek ,,Dr Gerard”. Były tam Krakersy Classic, Zwierzaki Maślane oraz czekoladki Pasja. Oprócz ciasteczek, miałam cukierki, batony, czekolady. Kiedy podeszłam do kasy, Pani z uśmiechem na twarzy  stwierdziła ,,oj chyba u Pani szykuje się jakaś dziecięca zabawa,,. Popatrzyłam na nią i zobaczyłam stos tych słodyczy, sama się przeraziłam. Nie poznawałam siebie samej. Pani podliczyła wszystko i okazało się , że rachunek jest  wysoki, zabrakło mi pieniędzy. I zaczęło się wykasowywanie produktów. Jeny , jak mi było głupio. Nie wiedziałam co mam mówić i robić. W końcu kupiłam kilka paczek ciasteczek ,,Dr Gerard”, i jakieś czekolady. Udałam się do domu. Rodzina się uradowała na widok tylu łakoci. Mąż popatrzył na mnie podejrzliwie i stwierdził ,,to musiało się tak skończyć,,. Miał rację, wszystko trzeba z umiarem jeść , a nie głodować się. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz