czwartek, 9 stycznia 2020

Bal cz. II


Witam. Jak wspomniałam w poprzednim poście, na bal jechałam sama, bez męża. Towarzyszyły mi koleżanki, i oczywiście c ciastka rurki waflowe Rolls Rolls <<dr Gerard”. Do restauracji przyjechaliśmy po dwudziestej pierwszej. Weszłyśmy na ogromna salę, a tam tłumy, bawiących się gości. Kolorowo, wesoło, błyszcząco i pachnąca pysznymi daniami. Usiedliśmy do stołu, i od razu rzuciły mi się w oczy ciasteczka. Musiałam je spróbować. Znałam już ten smak. To były ciastka ,,Dr Gerard Gingerbreads  Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej. Były pyszne. Potem obiadek, i tance. Na początku krępowałyśmy się wychodzić tańcować, ale jak wszyscy tańczyli w kole, to i my dołączyłyśmy. Całe szczęście grali większość szybkich kawałków. Nie będę skromna, i powiem, że panowie samotni też byli. Zatańczyliśmy kilka wolnych nutek. Ale i tak ciastka ,,Dr Gerard” Gingerbreads  Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej, były najmilszym towarzystwem. Dobrze, że znajomi tego nie słyszą. Ale i tak by wiedzieli, że to są żarty. Zabawa trwała do szóstej rano. Było cudnie. Nogi nas same nosiły. Jedzenia było tonę, a ciastka szybko zniknęły z naszego stolika. Po powrocie do domu, nie miałam ochoty na sen. Mąż zasmarkany, przywitał mnie z butelką szampana. Włączyliśmy tv, i opowiadałam do ósmej rano moje wrażenia. W końcu zasnęłam. To była wyjątkowa noc. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz