poniedziałek, 13 stycznia 2020

przygotowania do balu cz.2


 Jeszcze całkiem nie wyzdrowiałam, a już dziewczynki Małgosia i Kasia rozchorowały się. Miały wysoką gorączkę i kaszlały. Wzięłam  parę dni urlopu, by być z nimi. Czasami teściowa opiekuje się w czasie ich przeziębień. Jednak postanowiłam w najtrudniejszych dniach być z nimi. Gotuje im lekkostrawne pożywienie i to co lubią. Małgosia martwiła się o nadchodzący  bal. Lecz wytłumaczyłam jej, że za parę dni będzie zdrowa. Po przebytej chorobie pojechałam z dziewczynkami do koleżanki Iwonki. Jak okazało się, to moja młodsza córka też w przedszkolu ma mieć bal. Przywitałyśmy się z przyjaciółką i  wręczyłam jej pierniczki w nadzieniem wieloowocowym i rurki waflowe produkcji Dr. Gerarda. Podziękowała i zaraz zrobiła kawę, a dzieciom herbatę malinową. Małgosia przymierzyła obiecaną białą sukienkę. Ładnie w niej wyglądała tylko była trochę za długa. Koleżanka postanowiła ją na miejscu  podwinąć. Skrzydełka wcześniej uszyła z firanek. Natomiast zastanawiałyśmy się jak przebrać  Kasię. Wyjmowała różne szmatki po swoich dzieciach czekając na natchnienie. Wśród wyrzuconych ubrań była zielona spódniczka w kwiatki na gumce. Wzięłam ją i przymierzyłam na Kasię. To jest karnawał i nie musi mieć dopasowaną. Koleżanka pomogła nam zrobić wianek z kolorowych resztek i bibuły. Na balu będzie wiosną p[powiedziałyśmy do Kasi. Dziewczynki układały do pudełka rozrzucone ubrania. Słodycze dawno zniknęły z talerza i Iwonka zatrzymała nas na kolację. Sprzeciwiałam się, lecz ona nie chciała słyszeć żadnych dyskusji.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz