środa, 15 stycznia 2020

Przygotowania do balu karnałowego cz.4


Wieczorem mąż Marek przyszedł z propozycją, abyśmy poszli na bal karnawałowy. Nasi znajomi też się wybierają. Trzeba jak najszybciej podjąć decyzje, bo zostało mało biletów. Rzadko chodzę na takie imprezy. Nie wiedziałam jaki strój obowiązuje. Czy też jak dzieci muszę być przebrana. Mąż bardzo nalegał więc zadzwoniłam do koleżanki Basi, która też będzie. Ona orientuje się znakomicie, bo była rok temu w tej knajpie. Mężczyźni byli w garniturach, a kobiety w sukniach. Zaproponowała abyśmy pojechały kupić nowe suknie. Od razu zgodziłam się, bo niestety parę kilo do przodu i pewnie żadnej nie dam rady ubrać. W sobotę dzieci były pod opieką męża, a ja spotkałam się z Basią. Przymierzałyśmy sporo sukienek. Przyjaciółka wcześniej upatrzyła sobie bordową i po krótkim zastanowieniu kupiła. Ja nie mogłam się zdecydować, bo były drogie i wciąż szukałam. W końcu zmuszona byłam kupić droższą w kolorze niebieskim. Wracając wstąpiliśmy do sklepu po zakupy. Do koszyka oprócz innych produktów dorzuciłam pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie czekoladowej, dla dzieci ulubione kremisie, a to wszystko produkcji Dr. Gerarda. Po owocnych zakupach koleżankę na kawę. Z chęcią zgodziła się. Pijąc kawę z dodatkiem smacznych ciastek rozmawiałyśmy o swoich problemach. Dobrze zwierzyć się bliskiej osobie. Teraz obiecałyśmy, że częściej będziemy się spotykać. Czy dotrzymamy słowa, to czas okaże.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz