piątek, 10 stycznia 2020

rocznica ślubu


W rocznicę ślubu rodziców postanowiliśmy z rodzeństwem zrobić im miłą niespodziankę. Ja upiekłam tort czekoladowy, siostra Kasia zrobiła dwie sałatki. Natomiast brat Mirek kupił napoje i owoce. Dwie godziny wcześniej uprzedziliśmy, że w sobotę całymi swoimi rodzinami przyjedziemy do  domu. Nasi rodzice sami mieszkają  za Krakowem w małej miejscowości. Przyjechaliśmy do nich na godzinę 16 00. Na stół od razu położyłam tort. Dodatkowo złożyliśmy się na wspólny prezent. Była to komórka z większymi literami. Nasze dzieci też złożyły dziadkom życzenia. Mile zaskoczyliśmy rodziców zjawiając się w komplecie. Potem zapaliliśmy zimne ognie na torcie. Przy okazji mąż zrobił zdjęcia uśmiechniętych rodziców. Każdy spróbował mojego wypieku. Oprócz niego na talerzyk ułożyłam pierniczki wieloowocowe w polewie czekoladowej i inne słodycze produkcji Dr. Gerarda.  Maluchy często podchodziły do tych smakołyków. Córka specjalnie wzięła ze sobą flet, by zagrać sto lat. Wszystkim podobała się  jak gra. Potem zaczęliśmy tradycyjnie śpiewać różne kolędy. Przez pół godziny rozbrzmiewały pieśni w mieszkaniu.  Każdy uśmiechał się zostawiając troski za murami. Nawet dzieci wyjątkowo nie marudziły. Szwagier uczył rodziców obsługi telefonu. Nie było z nimi żadnych problemów. Szybko pojęli do czego służą poszczególne opcje. Numery telefonów wprowadzili do nowej komórki. Późnym wieczorem pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wróciliśmy do domu. Siostra z rodziną miała zostać na niedzielę..          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz