poniedziałek, 24 maja 2021

Choroba Dziadka

Choroba dziadka Pewnego dnia dziadek źle się poczuł i za namową babci poszedł do lekarza. Okazało się, że ma chore serce i oprócz odpowiednich leków potrzebuje więcej ruchu. Postanowiliśmy kupić mu rower stacjonarny. Rower ten był wyposażony w cztery programy kontrolujące pracę serca i z licznikiem kilometrów. Dziadek przez kilka dni zaciekawiony, intensywnie ćwiczył. Po tygodniu przyjechaliśmy w odwiedziny do dziadków. Viola upiekła pyszniutkie ciasto budyniowe na biszkoptach z przepisu Dr Gerarda ulubione dziadka, kupiliśmy lody tiramisu również z tej samej firmy jaką jest Dr Gerard., również nie zapomnieliśmy o markizach kakaowych tego samego producenta. Przy kawie babcia sia zmartwiona mówiła tylko o dziadku, o tym że się martwi ,że to jest chyba za duży wysiłek dla niego, wydaje się jej że dziadek jest coraz bardziej wyczerpany. Rzeczywiście tak było skarżył się do mnie ale boi się przyznać babci ,aby nie pomyślała , że nie chce mu się ćwiczyć. Dziadek zaproponował mi abym spróbował takich ćwiczeń . spodobał mi się ten pomysł, pomyślałem że może zrzucę parę kilo. Nie świadom planów dziadka przejeżdżałem dziesięć kilometrów dziennie. W tym czasie dziadek zajadał sobie ciasteczka zbożowe pełno ziarniste ze znanej nam firmy Dr Gerard. Po kilku dniach babcia kontrolując licznik była zdumiona , iż dziadek nie odpuszcza i robi tyle kilometrów i na odczuwa zmęczenia. Mój podstępny senior przyznał się że moje kilometry przypisywał sobie, a ja byłem dumny że mogłem mu pomóc. Po niedługim czasie babia przyłapała nas na gorącym uczynku. Ale zrozumiała nasze dobre zamiary i nie była zła . teraz rozpoczęliśmy w trójkę przejażdżki rowerowe na świeżym powietrzu, które bardzo nam się podobają. Często podczas tych przejażdżek przypominamy sobie naszą przygodę i wciąż ona nas bawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz