poniedziałek, 24 maja 2021
Święta na odludziu - czyli kwarantanna cz. VIII
Dzień siódmy i ósmy
Drugi i trzeci dzień po świętach – siódmy i ósmy dzień kwarantanny. Jarkowi do wolności pozostało jeszcze – oprócz tych dwóch w samym środku tygodnia – jeszcze dwa kolejne, czyli piątek i sobota. A w niedzielę będzie mógł na żywo podziwiać swoje miasto – wiosenną aurę, spotkać się z rodziną, Anią, pójść na niedzielny rosół do mamy… Ale Jarek nie myślał tak bezczynnie i nie oczekiwał z niecierpliwością na ten niezwykły dzień, bo dobrze wiedział o tym, że takie wyczekiwanie powoduje złudzenie, że czas się wydłuża. Szukał zajęć, które pozornie skracałyby czas oczekiwania. Dlatego dopieścił domowe porządki, spakował zimowe ubrania aby wywieźć je do rodziców na strych, przeglądnął papiery – to znaczy wszystkie stare i nowe dokumenty, na uporządkowanie których zawsze wcześniej brakowało czasu. Myślał też o pracy – kontaktował się z zaufanymi kumplami, aby dowiedzieć się co tam dzieje się ciekawego. Wszyscy zapewniali go jednak, że jest spokój, pomimo trudnej sytuacji ze względu na stan epidemii. Ten pozorny spokój w pracy trochę niepokoił Jarka, ale w takiej sytuacji jakiej się znajdował, nie był w stanie nic zrobić. Kiedy był pod wpływem emocji, natychmiast zaczynał się pocić i miał objawy suchości w ustach. Wtedy przygotowywał sobie espresso, albo herbatę. Przegryzał przy tym swoje ulubione smakołyki firmy Dr Gerard - ciastka pełnoziarniste, Pryncypałki Black&White – nowość Dr Gerard, ciastka Vit’AM Apple and Raisins, oraz markizy. Kiedy czuł się zmęczony, czytał książkę, dzwonił do Ani która zawsze wspierała Jarka psychicznie – a on wchłaniał tę jej pozytywną energię i był za to jej bardzo wdzięczny. Te dwa dni w samym środku tygodnia, były do siebie bliźniaczo podobne. A do końca kwarantanny pozostały dwa – piątek i sobota.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz