wtorek, 25 maja 2021

Wielki potop, ale ciastka smakowały

Kiedy tano wstałem, za oknem pięknie świeciło słońce, bezwietrznie, nic tylko wybrać się na spacer pomyśłąłem. Tak też zaraz po zjedzeniu sniadanie, które składalo się z kawki oraz kilku ciastek Vit’AM Apple and Raisins -Dr Gerarda, wybrałem się na spcer. Wpier obrałem pobliski park by zobaczyć jak się budzi przyroda. W tym roku to wszystko jest opóźnione, tak jakcy też w przyrodzie pademia była, ale to z powodu chłodówtej wiosny. Fontanna, która miesiąc temu została nowo oddana, już nie dziala, bo podobno jakieś wandale się nią zaopiekowali i jest uszkodzona. Nie rozumiem tego, jaką przyjemnośc mają tacy, ktorzy wkolo tylko wszystko niszczą. Dlaczego nikt nie reaguje na takie zachowania. Kiedy to wreszcie się skończy ten wandalizm. Po tekonesansie parku wyruszylem na spacer na sąsiednie osiedle, gdzie mieszka córka. Pomyślałem sobie, że może wnuczek nieśpi, to zabiorę go na spacer. Po drodze weszłem do skepiu osiedlowego by kupić trochę słodyczy Dr Gerarda -ciastka pełnoziarniste i Pryncypałki Black&White –to z myśłą o Karolku. Jak się okazało, to włąśnie córka z Karolkiem wyszła przed blok. Przed jej balkonem jest trawnik otoczony żywopłotem, więc tam sobie wychodzą na świeże powietrze. Zaproponowałem by stolik i krzesła wystawiła i posiedzimy sobie na dworze. Tak też zrobiła, przez balkon podała krzesła i stolik i poszła zrobić kawę. Dobrze nam się siedziała przy kawde i słodyczach, a Karolek też był zadowolony, bo mógł sobie pobiegaż za ptaszkami i motylkami. My tak sobie siedzimy, tak gdzieś około godziny, gdy nagle podrywa się córka z krzykiem: Ale checa, i szybko uciekła. Co się dzieje krzyczę do niej przez bakon? Jak się okazało, kiedy poszła zrobić kawę, poszła też do łazienki i do brodzika włożyła dywanik, ktory chciała przeprać. Odktęciła wodę by go zalać i poszła do kuchni zrobić kawę. Wyniosła kawę i usiadła zapominając o odkręconej wodzie. My sobie siedzieliśmy, piliśmy kawę, przegryzając słodycze, gadu -gadu, z tam woda leciałą. Tak się to stało, że nie tylko dywanik został zamoczony, ale też dywan w dużym i małym pokoju. Oczywiście mnie się trochę oberwało, bo stwierdziła, że ją zagadałem. No tak to czasami bywa, że rykoszetem się obrywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz