Starszy pan sobie spaceruje. Białe,
przerzedzone włoski, w ręku laseczka. Drobne kroczki, nieśpieszne. Marta idąc obserwuje
świat i ludzi. A ludzie właśnie ludzie nade wszystko są interesujący oraz
intrygujący. Staruszek siada na ławce, nieopodal. Starannie opiera laseczkę o
ławkę i wpatruje się w dal zamyślony. Ma oczy troszkę nieobecne – może gdzieś
podąża za odległymi wspomnieniami. Nie zauważa nawet, że laska przewraca się na
wietrze. Marta w odruchu podchodzi i podaje laseczkę uśmiechając się dobrodusznie.
Jakaś wielka życzliwość, sympatia i troska przepełnia jej serce. To gdzieś tkwi
w niej zakodowane – wyssane z mlekiem matki – szacunek i uprzejmość dla osób starszych,
tak bardzo zagubionych w tym szybko zmieniającym się świecie postępu i nowych
technologii. Zagubieni, starają się żyć najlepiej jak umieją, ale jednak wciąż,
codziennie odczuwają jak wszystko staje się obce i niedostępne, tak jakby
oglądali świat przez szybę, nie biorąc w nim udziału. Staruszek wyczuł dobrą
duszę i odwdzięczył się uśmiechem pełnym dobroci. Chociaż oczy nadal pozostały
smutne – zniszczone przez chorobę lub łzy samotności. Od tego dnia Marta widzi
staruszka dość często. Pewnie mieszka gdzieś w okolicy. Zawsze samotny i
smutny. I nigdy jej nie poznaje. Nawet gdy podchodzi z zapytaniem czy nie
potrzebuje jakiejś pomocy. Dziś Marta znów spotkała znajomego. Dziewczyna
niesie zakupy i tak odruchowo podała dziadkowi markizy, zakupione przed chwilą
w markecie na drugie śniadanie. Należy się dzielić. Nie ważne że miała taką
chęć na te słodycze. To taki gest, który dla nich dwojga wiele znaczy. Nawet bez
względu czy dobro wraca. Producent tych pysznych markizów także podzielił się
słodyczami w akcji paczka dla seniora. Zatem wszyscy dzielmy się dobrocią jak Dr
Gerard słodyczami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz