Pochmurnie i deszczowo. Niby koniec maja a pogoda jak nie w maju. No cóż. Tak musi być i tyle. Nie ma co się złościć i dąsać, trzeba po prostu pogodzić się z tym że taką mamy aurę. Marta także nastawiała się na nieco inną pogodę. Zaplanowała podróż i mało co a byłaby zapomniała wziąć parasol. W ostatniej chwili coś zaświtało w głowie: wyjrzała przez okno i spostrzegła mokre chodniki. Wyciągnęła z szafy głęboko zakopany parasol, który miał się nie przydać w najbliższym czasie. Taki drobny deszczyk a potrafi zmoczyć. Dziewczyna idąc zasłania po trosze siebie i ciasto, nad którym pracowała cały ranek. Domowe ciasto cytrynowe z markizami Dr Gerarda to niespodzianka na dzień mamy dla mamy. Szkoda by nie namokło. Dziewczyna długo przygotowywała się na dzień matki. Myślała nad prezentem. Kupiła wielobarwną, przepiękną apaszkę, jednak po namyśle stwierdziła, że trzeba coś dodać do tego prezentu. I tak wymyśliła, że będzie to ciasto – własnoręcznie wykonane. Markizy trochę to ułatwiły ale efekt jest znakomity. Ciasto chociaż zapakowane – pachnie na pół pociągu. Aż pasażerka po sąsiedzku zwróciła uwagę na kuszący zapach ciasta. W rezultacie aby uspokoić zmysły zaczęła przekąszać słodycze zabrane ze sobą na podróż. Marta również nabrała ochoty na spróbowanie wypieku, dobrze że miała pozostałe markizy Dr Gerarda ze sobą. Teraz ze smakiem je schrupała, natomiast ciasto ocalało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz