Po pracy umówiłam się z koleżanką na większe zakupy. Jesień już w pełni i są coraz chłodniejsze dni. Już od roku planowałam kupić sobie nową kurtkę. Przyjaciółka chciała zakupić spodnie i inne drobiazgi. Chodziliśmy po kilku sklepach i intensywnie szukaliśmy. Jak kurtka była ładna to nie było rozmiaru lub nie podobał mi się kolor. Za parę dni ma być nowa dostawa. Marysia kupiła wszystkie rzeczy co chciała. Ja natomiast postanowiłam czekać na nowe kurtki. Będąc w sklepie zrobiłam podstawowe zakupy do domu. Także kupiłam moje ulubione wafelki produkcji Dr. Gerarda. Wracając wstąpiłam jeszcze do Marysi pożyczyć książkę z ziołami. Nie chciałam siedzieć lecz ona zaraz postawiła wodę na kawę i poczęstowała mnie naleśnikami zrobionymi dzień wcześniej. Kobiety pracujące muszą tak gotować, by domownicy nie byli głodni. W naleśniku zaciekawił mnie farsz słodko kwaśny. Dopiero koleżanka powiedziała mi, że to jest angielski krem cytrynowy do ciast i deserów. Ona poszukuje w Internecie różnych nowości i je testuje. Wręczyła mi mały słoiczek tego kremu i podała przepis. Zastanawiałam się czy on może służyć jako masa do tortu. Właśnie córka Marysia będzie miała urodziny i już zaprosiła koleżanki. W domu dzieci nie mogły doczekać się kiedy przyjadę. Prawie cały dzień mnie nie widziały. Wyjęłam z torby pryncypałki Dr. Gerarda i poczęstowałam maluchy. Resztę schowałam na następny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz