W hotelu mamy dwa posiłki śniadanie i obiadokolacja. Bardzo nam to odpowiada, bo wyruszamy na spacer zaraz po śniadaniu, a wracamy pod wieczór. Znaleźliśmy las i wędrowaliśmy szlakiem biało niebieskim ciągle prosto. Twierdziliśmy, że nie można w takim lesie zabłądzić. W trakcie wędrówki napotykałyśmy inne ścieżki. W końcu doszliśmy do eko przyrody. Czytałyśmy opisy ciekawych drzew i roślin. Doszliśmy do zabudowań w pobliżu trasy. Na jednej z posesji widzieliśmy panią, którą zapytaliśmy się czy dojdziemy trasą do hotelu. Potwierdziła, tylko jest dalej około cztery kilometry. Podziękowaliśmy i zawróciliśmy do lasu. Po drodze jedliśmy smaczne ciastka produkcji Dr. Gerarda. Byliśmy pewni, że idziemy prawidłowo. Po jakimś czasie coś nam nie pasowało i wracaliśmy do rozgałęzienia dróg. Tam zrozumieliśmy, że byliśmy pewni siebie. Ja mówiłam w prawo, przyjaciółka w lewo. Jeszcze nie poddawaliśmy się i szukaliśmy. Z niechęcią i w złych humorach wyszliśmy wzdłuż trasy. Zmęczone poczłapaliśmy do hotelu. Po kolacji nasze samopoczucie uległo poprawie. Nazajutrz postanowiliśmy jeszcze raz ruszyć tą samą trasą tylko zaznaczać sobie kijkami i rysować strzałki. Na wszystko zwracaliśmy uwagę i nasze znaki pomogły nam w powrotnej drodze. Ta przygoda nauczyła nas więcej pokory. Byłyśmy bardzo zadowolone z krótkiego, ale ciekawego wyjazdu. Na podróż zrobiliśmy sobie kanapki i smakołyki Dr. Gerarda. Po paru godzinach szczęśliwie zajechaliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz