czwartek, 23 września 2021

Babcine powiedzenie

Czas nieubłagalnie przemijał w szybkim tempie. Poranne niespodzianki dodatkowo sprawiły, że Zbyszek zaczął myśleć o tym, czy zdąży ze wszystkim na czas, zanim będzie musiał wyjść z domu do pracy. Przeczuwał że jeszcze coś go zaskoczy i że stanie się to w niedługim czasie. A o tym że podświadomość bywa nieomylna, przekonał się już nie raz w swoim życiu. Przypomniał sobie w tym momencie słowa swojej babci, która mawiała, że nie będzie inaczej jak będzie. I choć pozornie może wydawać się to babcine powiedzenie jakieś beznadziejne, małostkowe, czy nawet wręcz głupawe, to po głębszym zastanowieniu się, można dojść do wniosku, że jednak ma ono jakiś sens. Zbyszek ogolony i odświeżony pod prysznicem, przywdział kolorową koszulkę Polo i krótkie spodnie. Starannie poukładał w swoim ulubionym neseserku przygotowane już wcześniej swoje ulubione produkty firmy Dr Gerard - herbatniki Ring, ciastka Szkolne, wafelki Pryncypałki i markizy Twins. Spojrzał jeszcze w lustro, aby zobaczyć czy nie zmierzwiła się jego ostrzyżona na pół centymetra czupryna, albo czy jego kruczoczarne włosy nie posiwiały od wczoraj. A tuż przed wyjściem, założył ciemne okulary i skierował się ku wyjściu, aby zmierzać do pracy. Kiedy zamykał już drzwi do swojego mieszkania, usłyszał dobiegające gdzieś z góry jakieś męskie głosy. Nie zwracał nawet na nie swojej uwagi, bo przecież często się zdarza, że gdzieś ktoś rozmawia na klatce schodowej. Kiedy jednak podszedł do schodów, spotkał się twarzą w twarz z dwoma mężczyznami, którzy ubrani byli w kostiumy robocze i tachali w torbach jakieś narzędzia. Ukłonili się grzecznie obaj panowie i zapytali: - Pan mieszka w pod numerem 6? Zbyszek odpowiedział twierdząco, ale w tonie niepewności. - Jesteśmy hydraulikami z miejskiego przedsiębiorstwa wodociągów. Mamy u pana wymienić wodomierze…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz