czwartek, 23 września 2021

Ulewa i podtopienie cz.II

 

Witam. W poprzednim poście pisałam, o okropnej ulewie. Lało i lalo i końca nie było widać. Ja słuchałam książki, drzemałam w fotelu i podjadłam słodycze firmy ,,Dr Gerard”. Mijał czas, a za oknem padało. Po małej nie planowane drzemce postanowiłam zejść do piwnicy, i zobaczyć czy wszystko jest ok. Po ostatniej ulewie studzienki były pozapychane, a my w piwnicy mieliśmy wodę. Kiedy zeszłam do piwnicy, wiedziałam, że dobrze zrobiłam. W piwnicy miałam wodę po ko9stki. Wróciłam do domu, i zadzwoniłam do męża. On wiedział co dalej ma robić. Trzeba było wezwać służby by sprawdziły, czy studzienki nie są znów pozapychane. Okazało się że trzeba na nich trochę poczekać, ponieważ zgłoszeń było wiele. w domu przebrałam się i zjadłam markizy Twins ,,Dr Gerard”. Zeszłam ponownie do piwnicy, wzięłam wiadro i szufelkę zaczęłam tą wodę wylewać. Innej rady nie było. Ekipa awaryjna dość szybko przyjechała, odetkali studzienkę. Przestało przesiąkać do piwnicy. Wiadro za wiaderkiem, i wyniosłam wodę z piwnicy. Trzeba było czekać na słońce by to wszystko wyschło. A za oknem nadal padało. Ponownie wróciłam do książki, a od czasu do czasu schodziłam do piwnicy, żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. I na całe szczęście już nic nie podmakało. Markizy Twins ,,Dr Gerard” pozwoliły mi przetrzymać ten dzień i nie wpaść w histerie. Pozdrawoam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz