Temat likierów nie jest mi znany, nie lubuję się w tak słodkich alkoholach. Ale mam w rodzinie osobę która uwielbia takie likiery jak advocat. Kiedy przygotowuję deser lodowy to wtedy umilam nim smak łącząc go z deserami i ciastkami, ponieważ jest taki żółciutki jak żółtko jajka i nadaje deserom apetycznego widoku dla oka.
Oryginalny advocat pochodzi z Holandii a opatentowana receptura jest ściśle strzeżoną tajemnicą, ale produkowany jest z brandy o niskiej mocy, cukru, żółtek, śmietany oraz aromatu waniliowego. Nazwę trunku holendrzy wymyślili od napoju adwokatów, podobno prawnicy go uwielbiali i ponoć odświeżali nim gardła😄
Kiedyś kupowałam gotowy w sklepie, bo myślałam że proces produkcji jest skomplikowany. Od pewnego czasu jednak dzięki przepisowi z babcinego starego zeszytu robię go sama. Jest wręcz banalnie prosty, a produkcja zajmuje dosłownie chwilkę i nie muszę przechowywać dużych butelek tylko robię tyle ile potrzebuję. Jego smak jest także dużo lepszy i teraz mi nawet do głowy nie przyjdzie by kupować go w sklepie.
Dr Gerard również pomyślał o słodkościach z advocatem to pyszne wyszukane kruche ciasteczka z kremem o smaku advocatu i polane deserową czekoladą o nazwie Pasja Dr Gerarda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz