czwartek, 23 września 2021

Ulewa i podtopienie cz.I

 

Witam. Nic lepszego nie ma na mokre dni, jak słodycze firmy ,,Dr Gerard” np. markizy Twins. A za oknem tego dnia lalo. Może tylko u mnie, ale lało. Nie wiedziałam co mam robić. Zrobiłam naleśniki z posmarowałam je świeżo zrobionymi powidłami z malin. Może komuś przeszkadzają małe pesteczki malin, a ja je uwielbiam. Czasami jak jem biszkopty czy herbatniki ,,Dr Gerard”, to właśnie je jem z powidłami z malin. I raj w ustach gotowy. Kiedy narobiłam naleśniki, włączyłam sobie książkę do posłuchania. Na początku nie była za ciekawa, ale z każdą chwilą zaczęła mnie wciągać. Słuchając książki podjadłam ciastka Szkolne ,,Dr Gerard”. I tak mi upływały minuty, a za oknem lało9 i lało. Książka ciekawa, ale mi się przysnęło. Fotel mam wygodny, w domu cieplutko, głos płynący z czytaka kojący, i odleciałam. Odleciałam chyba na trzy rozdziała, coś mi się nawet przyśniło. Zerwałam się i spadłam z fotela. Sama do siebie śmiałam się, dobrze, że nosa nie rozbiłam o kant stołu. Cofnęłam książkę, i ponownie słuchałam. Markizy Twins ,, Dr Gerard”. Skończyły mi się, ale ulewa nie przestawała. Martwiłam się, aby nie pozalewało nam piwnicy, jak ostatnim razem. Postanowiłam pójść zobaczyć. Wyłączyłam czytaka, i zeszłam na dół do piwnicki no i dobrze zrobiłam. Wody miałam po kostki, a za oknem wciąż padało. Co było dalej napiszę w kolejnym poście. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz