poniedziałek, 27 września 2021

Wyjazd na ryby cz 10

I tak gdy już Władek zajął miejsce na przednim fotelu obok pana Witolda i po wymianie tak lubianych przez nich ciastek jakimi to są wafelki Pryncypałki oraz ciastka szkolne i to te od jak mawiają obydwoje od najlepszego producenta tych wyrobów jakim jest ich wytwórca Dr Gerard pan Witold ruszył z miejsca udając się po drugiego kolegę. Tu tak samo jak za pierwszym razem w zaledwie parę minut pan Witold był pod klatką kolegi. Następnie tenże kolega zajął miejsce w samochodzie pana Witolda i cała trójka teraz jechała w stronę rzeki gdzie będą dzisiaj wędkować. W czasie podróży rozmawiali na temat wędkowania jednak nie zapominając chrupać swoich rarytasów tych od Dr Gerarda. Wreszcie dotarli w miejsce gdzie zamierzają pomoczyć kije jak się mówi w żargonie wędkarzy. Na wstępie ustalili do, której godziny zamierzają wędkować i najlepiej aby daleko się nie oddalali od siebie i tak każdy z nich udał się w swoją stronę. Pan Witold zajął miejsce, postanowił on, że dzisiejsze wędkowanie rozpocznie od spróbowania złapania szczupaka. Kilka rzutów i branie. Pan Witold wyciągnął dorodną sztukę. Gdzieś koło południa postanowił zrobić sobie przerwę na posiłek tylko już zabrakło mu ciastek, widocznie za dużo ich zjadł podczas jazdy i postanowił, że jutro z rana jak uda się na zakupy to uzupełni sobie ich zapas bo jak sobie przypomina to ostatnią paczkę wziął na dzisiejsze wędkowanie. O żądanej godzinie przyszli koledzy i teraz porównali ilość i jakież to ryby dzisiaj udało im się złowić. Dzisiejsze wędkowanie można by zaliczyć za udane, a w szczególności ten szczupak pana Witolda budził zazdrość w oczach kolegów ale cóż może następnym razem na który to się umówili uda się im złowić tak dorodną sztukę szczupaka.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz