środa, 29 września 2021
„Przyjęcie urodzinowe wnusia”
Prawie dwa lata czekaliśmy na przyjazd wnusia, gdyż mieszkają za granicą i pandemia pokrzyżowała im plany i zamierzenia, jak wielu osobom na całym świecie, ale w końcu doczekaliśmy się ich przyjazdu do polski.
Przed przylotem zaplanowali drugie urodziny Marcelka w Polsce dla rodziny, choć było już tydzień po kalendarzowych, ale czy to ważne, liczyło się długo oczekiwane spotkanie z wnukiem. Babcia Justyna będąc dzień wcześniej u fryzjera zrobiła się na bóstwo, mimo że wnuk ma tylko dwa latka i niewiele z tego rozumie, ale wyglądać trzeba ładnie.
Od jakiegoś czasu będąc w różnych sklepach na zakupach kupowaliśmy Marcelkowi i różne prezenty, żeby mieć, a nie szukać na ostatnią chwilę.
Jedyną rzeczą jaką nie kupowaliśmy wcześniej, to były Słodycze, które kupiliśmy dopiero dzień przed spotkaniem urodzinowym, ponieważ życie samo pisze scenariusze i do końca nie było wiadomo, czy na pewno przylecą.
Jak wcześniej wspominałem, że w drodze do fryzjerki byliśmy na drobnych zakupach, które z pozoru były drobne, a to za sprawą Słodyczy Dr Gerard. Tegoż dnia trafiliśmy na świeżą dostawę i można było wybierać, a nawet przebierać, więc wybraliśmy: herbatniki Ring, ciastka Szkolne, markizy Twins i dodatkowo Maltikeksy z myślą, że będą odpowiednie dla dwulatka.
Babcia Justyna była zdumiona dwuletnim wnukiem i nie miała się z radości mogąc zobaczyć Marcelka w Realu. Babcia wręczając wielką torbę z prezentami i Słodyczami Dr Gerard miała obawę, że nie poradzi tak wielkiej paki, ale bez obaw mama była w pogotowiu i pomogła dzielnemu malcowi. W chwili wręczania prezentu jubilatowi wykazywał niewielkie zainteresowanie tym co się wokół niego działo. Wykazywaliśmy pełne zrozumienie, gdyż lot samolotem i zmiana czasu, to nawet i na dorosłego ma negatywny wpływ.
Po części oficjalnej tj. odśpiewaniu 100 lat jubilatowi, zdmuchnięcie świeczki na torcie i pokrojenie tortu przez mamę, to jeszcze przez około godzinę zabawiał gości swoimi wygibasami, aż zasnął ze zmęczenia. Wtedy goście cicho i miło spędzili popołudnie, bo długo taka okazja może się nie trafić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz