piątek, 17 września 2021

Wyprawa na grzyby

Wyprawa na grzyby Działo się to podczas wyprawy rowerowej, którą co jakiś czas organizujemy sobie z rodzinką. Był dość ciepły dzień pod koniec lata. Wyruszyliśmy jak zwykle z samego rana i tym razem pojechaliśmy dość daleko za miastem, gdyż przy okazji postanowiliśmy połączyć wyprawę rowerową ze zbiorem grzybów. Zbliżało się południe gdy postanowiliśmy , że przydałoby się podreperować śniadaniem z nadwątlone siły i odpocząć. Podjedliśmy kanapki, potem kawka i słodycze Dr Gerarda herbatniki ring , ciasteczka szkolne były znakomite do zregenerowania siły. Przy okazji jeszcze pryncypałki na zakąskę. Syci i pokrzepieni rozeszliśmy się każdy w innym kierunku w poszukiwaniu grzybów. Rowery zostawiliśmy przy wielkim kamieniu przy dużej sośnie. Mieliśmy się tam spotkać za dwie godziny. Ja szedłem na północ z Bartkiem i umówiliśmy się , że będziemy na siebie zerkać co jakiś czas . przez jakiś moment pamiętałem , aby kontrolować, czy Bartek jest gdzieś blisko, ale pod sporym świerkiem spostrzegłem rodzinę pięknych borowików, zanim pozbierałem wszystkie okazy minęła dobra chwilka i gdy rozejrzałem się wokół siebie nie dostrzegałem nikogo. Przez chwilę stałem i słuchałem czy skądś nie dobiega szelest, albo trzask gałęzi , ale tylko kukała kukułka. Wybrałem kierunek gdzie było najmniej chaszczy . szedłem powoli, zajadając ciasteczka ring i herbatniki szkolne . całe szczęście zostały jeszcze od śniadania, a ja bardzo lubię słodycze z firmy Dr Gerarda. Byłem już ż głodny a las mógł się ciągnąć kilometrami. Serce mi biło coraz mocniej jak ujrzałem lisa. Poczułem ulgę jak usłyszałem moją rodzinkę wołającą moje imię. Zacząłem krzyczeć głośno by do mnie dotarli, ale w końcu zobaczyłem wszystkich, byłem szczęśliwy i bezpieczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz