sobota, 25 września 2021

„Przed urodzinowa wizyta u fryzjerki”

Na godzinę plus – minus jedenastą , umówieni byliśmy do fryzjerki przed sobotnią wizytą urodzinową u wnuka. Wcześniej postanowiliśmy zrobić drobne zakupy, między innymi jakieś Słodycze do prezentu dla wnusia i parę innych drobiazgów. Całkiem sprawnie nam poszło, tj. zakupy i dojazd do salonu. Znajoma fryzjerka na dzień dobry oznajmiła Justynce, że ma siadać na fotel, bo szkoda czasu. Po nałożeniu farby na włosy, znajoma w krótkiej przerwie między klientami zapytała się, czy napijemy się kawy, bo również ma ochotę się napić. Po zaparzeniu kawy fryzjerka usiadła z nami na chwilę do stolika i zażartowała, że przydałoby się coś Słodkiego. Żoneczka w odpowiedzi zapytała, a co dasz? jak wyczaruję, coś Słodkiego, coś pysznego i coś sprawdzonego. Magda z bananem na ustach do Justynki, żartujesz? Ja wtedy otworzyłem plecak, a Justynka wyjęła wafelki Pryncypałki i markizy Twins dodając Dr Gerard do usług. Mina znajomej była bezcenna, ale z z zadowoleniem otworzyła oba opakowania wyjmując kilka sztuk z każdego na talerzyk. Przerwa między nałożeniem farby na włosy, a jej spłukaniem upłynęła bardzo szybko, a przede wszystkim Słodko. Do kolejnego etapu znajoma fryzjerka podeszła jakby z większą energią i lepszym zapałem do suszenia i układania włosów. Przez chwilę zaczęliśmy się zastanawiać nad magiczną mocą Słodyczy Dr Gerard, bo skoro Justynka była w stanie wyczarować Słodycze do kawy, to dlaczego Dr Gerard nie mógł wprawić w dobry nastrój znajomej fryzjerki. Muszę przyznać, że dzięki tej magicznej mocy Słodyczy Dr Gerard, to i ja załapałem się na strzyżenie włosów w końcu na urodzinach wnusia trzeba jakoś wyglądać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz