Tego się nie spodziewałem, siedzę przed komputerem z kawałkiem tarty bez pieczenia ze strony https://drgerard.eu/tarta-bez-pieczenia/. Siedzę i uczę się tańca Belgijki. Nauka tańca z YouTube. Można się śmiać, ale to trzeba zobaczyć, aby zrozumieć. Fajne jest to, że tańczy się z wszystkimi Paniami, które są na parkiecie. To mi się podoba. Zastanawiacie się, po co to robię? Odpowiadam, w sobotę idziemy na osiemnastkę kuzynki syna. Jubilat osiemnaście lat ukończył prawie rok temu, jednak okres lockdown – u uniemożliwił zorganizowanie uroczystości. Wracając do Belgijki, pamiętam jak dwa lata temu byliśmy na innej imprezie i młodzież zaczęła rytmicznie „pląsać”, zapraszano Nas „starszyznę” na parkiet, jednak nikt się nie odważył. Tym razem moja Marysia od kilku dni ćwiczy w swoim pokoju i namawia mnie, żebym z Mamą zatańczył. Jednak zanim ruszę do tańca, muszę zobaczyć o co kaman. Jestem sam w domu, więc nikt nie będzie komentował, zjem trzy markizy Twins, kilkakrotnie obejrzę nagrania i podejmę wyzwanie. Dlaczego markizy Twins? Ponieważ ich nazwa kojarzy mi się z Twistem, bardzo lubię kręcić biodrami i bawić się w Elvisa. Kiedyś takie tańce robiły wrażenie na kobietach, teraz łup, łup, łup albo jakiś Martyniuk. Nawet nie wiem, jaki taniec króluje na parkiecie. Kiedyś bawiliśmy się przy żywych muzykach, w tym momencie wzięcie mają DJ – eje, którzy puszczają muzykę z komputera i prowadzą konkursy, zabawy oraz integrują gości. W tym celu Belgijka jest idealna, w trakcie kilku minut tańca poznajemy tańczące Panie. Panowie poznają się przy barku lub przy stole, gdzie znajdują się słodycze. Osobiście wolę pierwszy sposób integracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz