środa, 29 czerwca 2022

Nadszedł czas

Gęsty dym zaczął wydobywać się z paleniska i rozniósł po okolicy, oznajmiając swoim charakterystycznym aromatem, że nadeszła tak wielce oczekiwana „majówka” – zwana też piknikiem. Słońce przygrzewało w to pierwszomajowe niedzielne wczesne popołudnie, ale niemrawe chmurki co jakiś czas niemrawo przygasały jego moc. Powiewał przy tym lekki i przyjemny wiaterek – pogoda zatem na rozpoczęcie majowego sezonu grillowego, była wręcz wymarzona. Gabrysia przyniosła swoje zamarynowane białe kiełbaski, które od paru ładnych godzin zaprawiały się w specjalnej substancji – cytrynowo miodowo imbirowej, oraz różne inne smaczne rzeczy – sos czosnkowo kaparowy, musztardę, ketchup, kilka rodzajów pieczywa, napoje – w śród których była moja ulubiona na taki czas przygotowana, tymiankowo rumiankowo dzięgielowa herbatka ziołowa. Nie zabrakło również warzyw do grillowania, kaszanki, oraz czegoś szczególnego dla naszego delikatnego podniebienia – ulubionych smakołyków produktów firmy Dr Gerard, w postaci takich specyfików jak chociażby - biszkopty Kremówka śmietankowo-morelowa, Listki kruche maślane, albo też zwykłe wafelki. Choć pojemnik w którym znajdowały się peklowane przysmaki był szczelny, to zaczęło się kręcić w Okół niego sporo brzęczących owadów. Okazało się, że są to pszczoły sąsiada Janka, bo tenże korzystając z odpowiedniej pogody oraz stosownego czasu, postanowił doglądnąć swojej mini hodowli. Ma on dość złośliwą rasę w swojej pasiece, ale za to niezwykle pracowitą. Dobrze że 1)węgiel drzewny był odrobinę wilgotny, to z tego powodu wydawał z siebie znacznie większą porcję dymu. A wiatr wiejący z różnych kierunków, rozprowadzał ów dym, skutecznie odstraszając rozeźlone owady. Janek uwinął się w szybkim tempie przy swoim robactwie i ku naszej radości, dołączył do nas. Spojrzał w górę bo z ciemnej niewielkiej chmurki spadło parę kropli deszczu, później skierował swój wzrok na swoją hodowlę – ale tam było już całkiem spokojnie. Wyciągnął z kieszeni komórkę i zadzwonił do swojej Zosi, aby przyniosła karafkę z cytrynówką na miodzie – i też do nas dołączyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz