Moja sąsiadka Halinka w tamtym roku posadziła dosyć dużo truskawek. Mocno się zdumiała gdy z początkiem czerwca zaczęło jej ich bardzo przybywać. Owocowały niesamowicie. Nie mogła z mężem i z córką nadążyć je zbierać. Zapytała mnie i moją żonę czy moglibyśmy jej pomóc w zbieraniu truskawek a za to ona oczywiście jak najbardziej albo nam zapłaci albo odstąpi truskawki żebyśmy sobie mogli po mrozić czy zrobić jakieś przetwory na następny rok. My mieliśmy z żoną w planach zakupić truskawki na mrożenie więc chętnie się zgodziliśmy. Codziennie rano chodziliśmy do Halinki i zbieraliśmy truskawki do łubianek które ona później zawoziła do sklepu. Tak było przez tydzień aż one wreszcie zaczęły się delikatnie zmniejszać z dojrzewaniem. Wtedy też już sama Halinka mogła sobie je zbierać w mężem i córką. My z truskawek które dostaliśmy od sąsiadki zresztą sami żeśmy sobie je zebrali zrobiliśmy około 20 słoików dżemików truskawkowych a resztę zamroziliśmy. Każdego dnia zresztą po zbieraniu truskawek z sąsiadami zajadaliśmy sobie nasze ulubione słodycze z firmy Dr Gerard I popijaliśmy kawką. Tak już nam to weszło w nawyk że teraz gdy nawet nie zbieramy truskawek to sami codziennie zajadamy słodycze i popijamy kawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz