I znowu z sercem na ramieniu Ola przedziera się przez tłum. Drzwi autobusu zamknęły się tuż przed samym nosem. Tęskne spojrzenie na odjeżdżający pojazd i ogromny zawód i nerwy, że plany wzięły w łeb. A jeszcze wczoraj było tak beztrosko. Leniwe spacery na łonie natury bez pośpiechu. To był światowy dzień leniwych spacerów z założenia i z potrzeby chwili. Czas mijał powoli, radośnie. Z wczorajszej perspektywy życie płynęło beztroska. Każda chwila była jakoś tak ważna i przyjemna. A dziś wszystko wróciła na dawne tory, szybkie tory, gdyż miasto narzuca tempo. I chociaż dziewczyna chce zwolnić, to jakoś bezwiednie dopasowuje się do otoczenia. I ten stres, i adrenalina – stanowczo za wysokie. Ola rozgląda się wokoło. Wszyscy gdzieś pędzą, gnają. Wszyscy zdają się być nie do w czasie. Gdzieś głos wewnętrzny protestuje, mówi: „nie”. Niedaleko między przechodniami Ola widzi mały skwer. Kilka drzew, które dają cień. Nim nadjedzie kolejny autobus idzie tam ochłodzić się. Ostudzić nieco nerwy i zerwać z pośpiechem. A oto jej sprzymierzeńcy. Ławka schowana w cieniu drzew oraz wafelki. Wafelki – zawsze przy niej, tuż pod ręką, w torbie na ramię lub w plecaku. Wafelki mogą być śmietankowe, kokosowe, orzechowe a nawet czekoladowe. Ważne by były od Dr Gerarda. Wafelki – najlepsze spowalniacze oraz czasoumilacze… odrobina zapomnienia oraz wyciszenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz