czwartek, 4 stycznia 2018

Zabawa w Nowy Rok

Witam. W poprzednim poście wspomniałam o zabawie  sylwestrowej u mojej koleżanki. Było cudownie. Zabrakło nam tylko sztucznych ogni. Postanowiliśmy  spotkać się na Nowy Rok po południu. I tak też było. Z wspólnego spotkania zrezygnowała tylko jedna para, ale im akurat zachorowała córeczka. Pozostali stawili się o piętnastej godzinie i zabawa zaczęła się od nowa. Najpierw zjedliśmy gorący obiad, potem kawka i oczywiście pyszne słodycze. Słodycze zostały jeszcze z poprzedniego dnia. Były to pyszne ciastka ,,Dr Gerard”. czyli : ciastka Jungle - nowy produkt ,,Dr Gerard”, ciastka Zwierzaki maślane, torcik c-moll kokosowy, czekoladki Pasja o smaku wiśniowo-rumowym, rurki cynamonowe oraz wiele innych. Byliśmy najedzeni po uszy. Wyszliśmy na dwór by wystrzelić nasze sztuczne ognie. Na dworze było już ciemno. Jeszcze gdzie nie gdzie także słyszeliśmy  wystrzały. To co zobaczyliśmy na ciemnym niebie nie da się opisać. Ognie były piękne. Kolorowe, błyszczące i migoczące jak milion gwiazd na niebie. Trwało to tylko kilkanaście minut, ale warto było czekać na takie zjawisko. Potem wróciliśmy do domu i zajadaliśmy się ,,Dr Gerard”. Pyszności znikały jak te sztuczne ognie. Około dwudziestej pomału zaczęliśmy się rozchodzić. Wspólnie planowaliśmy wyjazd na narty, tylko musimy poczekać na śnieg. Może uda nam się zrobić kulig, ale na kołach. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz