poniedziałek, 31 stycznia 2022

Sernik Nowojorski

 

       Jest to przepis na klasyczny sernik nowojorski, uprościłam go. Przetestowałam wiele przepisów i ten jest najlepszy. Skutecznie zachęcona musiałam go upiec, a efekt wyszedł rewelacyjny. Ciasto jest wspaniałe. To moim zdaniem najlepszy sernik nowojorski jaki do tej pory jadłam. Jest idealnie kremowy i aksamitny. Serwuję go bez dodatków, ale jak tylko lubicie można podać go w towarzystwie świeżych owoców, sosu owocowego lub czekolady, będzie smakował wybornie. 

Spód

-165 g ciasteczek kruchych korzennych Dr Gerarda

-90 g masła

Masa serowa

-1400 g serka kremowego "Philadelphia"

-250 g cukru

-64 g mąki pszennej

-5 jajek

-200 g gęstej kwaśnej śmietany

Tortownicę owinąć od zewnętrznej strony parokrotnie i szczelnie folią aluminiową. Sernik pieczony będzie w kąpieli wodnej. Ciasteczka kruche rozkruszyć na bardzo drobno. Masło roztopić. Rozkruszone ciasteczka połączyć z roztopionym masłem i wyłożyć do tortownicy. Wstawić na 30 minut do lodówki. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Przygotować masę serową. Wszystkie składniki dokładnie zmiksować. Nie trzeba miksować długo, tylko do połączenia składników. 

Zagotować dużą ilość wody. Masę wylać na spód. Tortownicę wstawić do większego, żaroodpornego naczynia. Ostrożnie nalać do niego wrzątek do połowy wysokości tortownicy. Piec 45 minut. Po tym czasie zmniejszyć temp. do 160 stopni i piec kolejne 30 minut. Podczas pieczenia przekrywam sernik folią aluminiową, aby pozostał biały. Po tym czasie sernik powinien być upieczony. Sernik pozostawić na 1 godzinę w piekarniku, przy lekko uchylonych drzwiczkach. Kolejno wyciągnąć i pozostawić w formie do całkowitego ostygnięcia. Następnie na noc wstawić do lodówki.

Moje zachcianki

 

       Pryncy Torcik, Pryncypałki, Kruche ciasteczka - mało kto się potrafi im oprzeć. Wszyscy wiemy że to słodycze Dr Gerarda i chcemy je jeść, bo najzwyczajniej w świecie - są po prostu pyszne. Słodycze zawsze były moją piętą Achillesową. Były okresy, w których mogłam nie jeść prawie nic, ale na Pryncy Torcika zawsze znalazłam chwilkę. Kiedyś zdarzyło mi się pochłonąć mnóstwo słodkich rzeczy na raz. Próbowałam się powstrzymać od tych moich zachcianek, ale to nic nie dało. Od Nowego Roku moje postanowienie noworoczne wypracowałam w pewien system, który pozwolił mi się cieszyć ze słodkości. Wyznaczyłam sobie godziny o której mogę je zjeść. I tak przed osiemnastą, kiedy idę na basen, kupuję sobie jednego Pryncy Torcika i ze świętym spokojem oddaję się rozkoszy. 

To działa, bo kiedy pokusa bierze mnie w ciągu dnia to myślę sobie, jeszcze muszę poczekać dwie godzinki i zjem bez wyrzutów sumienia, gdyż spalę go na basenie. Zauważyłam u siebie pewną zależność, kiedy siedzę w domu jem o wiele więcej niż kiedy mam zajęcia lub muszę iść na aerobic na basen. Takie to są moje zachcianki słodyczowe siedząc w domu i się nudząc. A myślenie o nich sprawia, że mam jeszcze większą ochotę na nie. Muszę zawsze wyluzować i jest ok. Kiedy coś wciągnę słodkiego od Dr Gerarda to absolutnie nie panikuję. Kiedyś byłam strasznym niewolnikiem słodyczy, ale od kiedy wprowadziłam sobie przemyślany system to nie poznaję sama siebie. Podchodzę do tego na luzie, jeśli mam ochotę na słodycze to jem, jak nie mam to nie jem. Byłabym dumna z siebie, gdyby docelowo udało mi się jeść słodycze dwa-trzy razy w tygodniu. Nie byłaby taka ilość szkodliwa dla mojego zdrowia, a przynajmniej będę miała coś słodkiego od życia.

Karnawałowa słodycz

 

      Latem staram się jak najrzadziej włączać piekarnik, ale teraz kiedy mamy zimę i za oknem jest szaro-buro, a ja z kolei jestem bardzo leniwa. Wtenczas wymyślam słodycze w błyskawicznym tempie, dlatego na naszym rodzinnym karnawałowym stole króluje sernik na zimno oraz desery łączone z galaretką. Sernik na zimno z reguły robię bez spodu albo łączę je z warstwą kruchych ciastek od Dr Gerarda.  I tym razem zdecydowałam się na błyskawiczny spód z kruchych ciastek korzennych Cookie Man i najlepiej dodać do nich kilka łyżek roztopionego masła. Sernik z korzennym spodem bardzo zasmakował mojej rodzinie. 

Składniki

- 500 g twarogu półtłustego zmielonego

-opakowanie ciastek kruchych Cookie Man

-1 galaretka malinowa

-3 łyżki cukru pudru szklanki wrzątku

-200 g śmietany 30%

-4 łyżeczki żelatyny

-maliny ok. 1 i 1/2  szklanki

Ciasteczka rozgnieść i przesypać na spód tortownicy, wyłożonej folią aluminiową, ciasteczka dobrze ugniata się dnem szklanki. Żelatynę dokładnie wymieszać z 1/2 szklanki wrzątku. Przy pomocy miksera ubić śmietanę. Kiedy będzie gotowa dodawać twaróg, nadal mieszając przy pomocy miksera. Na koniec dodać rozpuszczoną żelatynę i dosłodzić cukrem pudrem do smaku. Masę serową przelać na ciasteczkowy spód i ułożyć na niej maliny lub inne owoce. Całość zalać tężejącą galaretką.

Najlepsza rzecz na świecie

 

      Lubicie słodycze? To jest dopiero pytanie. Ja je uwielbiam i wiadomo, że wszyscy je kochają. Bardzo trudno jest mi znaleźć wśród moich znajomych osobę, która po tym jak zaproponuję jej Pryncypałki o smaku orzechowym  czy czekoladowy Pryncy Torcik Dr Gerarda powie mi, że nie lubi tych słodyczy. Większość osób kocha słodycze bez względu na to ile mamy lat, skąd pochodzimy i jak wyglądamy. Mimo iż większości wydaje się, że słodycze są głównie przypisane dzieciom, to dorośli także je uwielbiają. 

Słodki smak jest nam bliski pod każdą postacią od dzieciństwa. Od słodyczy jest się powstrzymać bardzo ciężko. Są one doskonałe i uzależniające, wiem po sobie. Nie wszystkim to przeszkadza. Są bowiem osoby, które mogą jeść słodycze garściami, a kilograma nie przytyją, a są takie które będą bardzo szybko tyć. Jednak kiedy u mnie w domu robię kawę to powstrzymanie się od ciasteczek Dr Gerarda jest niemożliwe. Pamiętam miałam kochaną ciocię, była starszą osobą i zawsze powtarzała, że słodycze to dla niej cały świat i nie można ich sobie odmawiać. Dla moich domowników picie kawy czy herbaty to sama przyjemność, to osładzanie sobie chwili. Od razu przypominają się czasy, kiedy inne słodycze w dzieciństwie były popularne, a my jako dzieci rzucaliśmy się na nie. 

Co to za smakołyk?



      Kiedy słyszymy jak ktoś rozmawia lub wymienia słowo trufla, to ja tak mam, że odbieram to jako pyszny cukierek oblany masą czekoladową. Zaraz mam przed oczami słodycze Dr Gerarda.
A to może być grzyb o jednym z najintensywniejszych aromatów. To podziemne workowce, które żyją w symbiozie z korzeniem drzew. Żeby mogły takie trufle rosnąć ziemia musi być próchniczna i dobrze napowietrzona. 
Nigdy nie skosztowałam tego typu trufli - jako grzyba, ale z tego co wiem z artykułów mają specyficzny zapach i aromat, opisywany jako ziemisty, piżmowy i cierpki smak. Widząc je na ilustracjach wogóle nie przypominają miękkich, delikatnych grzybów spotykanych w lesie. Nie posiadają ani trzonu, kapelusza i nitkowatej grzybni. Owocnia jest twarda, zbita i zdrewniała. Te właśnie trufle często są stosowane w kuchni jako dodatek do potraw lub jako przyprawa, np. makaron z truflami, kurczak nadziewany truflą, krem truflowy. 
Trufle są obfitym źródłem potasu, fosforu i siarki. 
Grzyby te są bardzo rzadko spotykane w Polsce. Trufle są pod ochroną i występują głównie we Włoszech, Francji i Hiszpanii. 
Natomiast w Polsce powstały ogrody truflowe, które są popularne w Europie. Zakładanie ogrodów truflowych w warunkach Polski jest nowym przedsięwzięciem.

BURZLIWY DZIEŃ

Przeprowadzka zwykle to kłopoty, to nie małe wyzwanie. Nigdy nie jest tak, jakby się chciało. Zawsze wypadnie coś takiego, co pokomplikuje, pokrzyżuje plany. Chyba nikt nie przepada za przeprowadzkami. Kończą się przecież najczęściej samymi nerwami i nieprzyjemną atmosferą. Ostatnio znów musiałam to przechodzić, po raz kolejny zmieniałam miejsce zamieszkania. Nie było lekko. Przyznam, że miałam dość wszystkiego. Cieszę się, iż się to już skończyło. Co prawda, nie miałam zbyt dużo mebli, ale jak to bywa, pojawiły się inne trudności. Dobrze, że miałam duże wsparcie. Kolega z pracy pomógł mi w tej nieszczęsnej przeprowadzce. Bez niego nic bym nie zrobiła. Jestem przekonana, że nie poradziłabym sobie sama. Mam tą świadomość. Paweł jest świetnie zorganizowany, więc udało się w miarę sprawnie skończyć te zadanie. Wieczór mieliśmy już wolny. Spędziliśmy go w spokoju, bez niepotrzebnych emocji. Odetchnęliśmy z ulgą. Zjedliśmy dobrą kolację, obejrzeliśmy ciekawy film i trochę rozmawialiśmy. Przez cały czas towarzyszyły nam SŁODYCZE DR GERARDA. PRYNCYPAŁKI O SMAKU ORZECHOWYM, które chrupaliśmy praktycznie przez cały wieczór znacząco poprawiły nam nastrój. Pozwoliły nam się trochę rozluźnić i uspokoić po burzliwym dniu i ciężkich wydarzeniach. Te wyroby naprawdę mają coś w sobie. Chyba jakąś magiczną moc. Zawsze mam je w domu, na wypadek, gdyby miały miejsce jakieś nieprzyjemne okoliczności.

Przepyszny deser

Przygotowałam kakaowy biszkopt z kremem serowym, wafelkami w czekoladzie i kawową pianką. Ciasto wyglądało efektownie i smakowało znakomicie. Przepyszny deser, idealny do popołudniowej kawy lub herbaty. Chcecie spróbować? Zapraszam. Oto składniki:

Biszkopt
-3 jajka
-pół szklanki cukru
-pół łyżeczki proszku do pieczenia
-1,5 łyżki kakao
-3/4 szklanki mąki pszennej

Krem
-1 kg sera z wiaderka
-300 g masła lub margaryny
-opakowanie cukru wanilinowego
-niepełna szklanka cukru pudru

Pianka
-500 ml śmietanki 36%
-3 łyżki kawy rozpuszczalnej
-3/4 szklanki cukru pudru
-1,5 łyżki żelatyny
-125 ml gorącej wody

Dodatkowo
-czekoladowy Pryncytorcik od Dr Gerard 12 sztuk
-wiórki czekoladowe lub 3-4 kostki czekolady

Sposób przygotowania: biszkopt: białka ubijam na sztywną pianę, następnie miksując dodaję cukier i żółtka. Na koniec przesiewam mąkę, kakao, proszek i mieszam. Ciasto przekładam do blaszki (około 25/35 cm) wyłożonej papierem do pieczenia i piekę około 15 minut w 180 stopniach. Upieczone ciasto odstawiam do wystudzenia. Krem: 1,5 łyżki żelatyny rozpuszczam w 125 ml wrzątku i studzę. Masło ucieram z cukrami, miksując stopniowo dodaję ser. Krem wykładam na biszkopt, rozkładam czekoladowe Pryncytorciki (pokrojone na ćwiartki). Pianka: śmietankę ubijam z pudrem, dodaję kawę i ostudzoną żelatynę. Piankę wykładam na wafelki. Wierzch posypuję wiórkami czekoladowymi lub startą czekoladą. Podaję po dokładnym schłodzeniu. Najsmaczniejsze z dodatkiem słodyczy Dr Gerarda. Polecam i życzę smacznego!

„Karnawał na półmetku”

Karnawał już od dwóch lat pod znakiem pandemii i w rygorze sanitarnym. Bezustanna informacja o tzw. „DDM” (Dystans, Dezynfekcja i Maseczki) w mediach nie cichnie, a wręcz nasila się wraz z rozpędzającą się kolejną falą koronawirusa. Wszelkiego rodzaju karnawałowe bale, imprezy są odradzane, nawet spotkania w większym gronie rodzinnym, chyba że na powietrzu, ponieważ koronawirus ma ułatwione zadanie. Oboje z Justynką postanowiliśmy nie dawać mu okazji do poszerzenia grona zarażonych i we własnym domu zorganizowaliśmy sobotni karnawałowy wieczór. Dzień wcześniej zrobiliśmy odpowiednie zaopatrzenie w Słodycze, gdyby nie daj boże któregoś z nas dopadłaby ochota, to w pogotowiu oczekiwały: wafelki Pryncypałki o smaku orzechowym, czekoladowy Pryncytorcik i ciastka kruche korzenne Cookie Man Dr Gerarda. W sobotę od rana zabraliśmy się za zrobienie Deseru w dalszej kolejności Justynka zrobiła swoją ulubioną sałatkę i na dobrą sprawę mieliśmy wszystko przygotowane i moglibyśmy zacząć wieczór karnawałowy w południe, ale zaplanowaliśmy na godzinę 20:00 wraz z rozpoczęciem emisji programu rozrywkowego. Około 19:30 Justynka rozpoczęła przygotowania, poustawiała talerzyki, sztućce, lampki do wina i najważniejsze, to Deser, sałatka, kilka przekąsek i Słodycze Dr Gerarda. Ja odkorkowałem butelkę wina, żeby uczcić karnawałowy wieczór na białej Sali. Otwarcie imprezy zbiegło się wraz z rozpoczynającym się programem, w którym seniorzy próbowali swoich zdolności wokalnych i my wraz z seniorami przednio, a już na pewno bezpiecznie bawiliśmy się prawie do północy.

MAŁY RELAKS

Moja siostra jest nauczycielem. To bardzo trudny i odpowiedzialny zawód. Czasem widzę, jak Kasia nie radzi sobie z trudnymi sytuacjami w szkole. Niekiedy też pojawiają się niemałe problemy w relacjach z rodzicami, którzy niejednokrotnie sprawiają więcej kłopotów, niż ich dzieci. Moja siostra niezwykle często wraca z pracy zwyczajnie wyczerpana. Nie ma już siły na nic, nic jej się zupełnie nie chce. Czuje się zmęczona i do wszystkiego zniechęcona. Wcale się jej nie dziwię, taka praca zabiera mnóstwo sił i dostarcza wiele negatywnych przeżyć, czy emocji. Osobiście nie zdecydowałabym się na ten zawód. To dla mnie za duży wysiłek psychiczny i zbyt duże wyzwanie. Nie poradziłabym sobie w tym obszarze. Współczuję Kasi, ponieważ jest naprawdę zrezygnowana, a na zmianę zatrudnienia, nie ma na tą chwilę możliwości. Mam nadzieję, że za bardzo się nie wyeksploatuje. Muszę jej w tym trochę pomóc, aby nie opadła z sił. Będę się starać, zrobię, co w mojej mocy. Dzisiaj na przykład zaplanowałam, że po obiadku zrobię jej mały relaks przy dobrej kawie i SŁODYCZACH DR GERARDA. Kasia bardzo lubi wyroby tej firmy, zresztą ja również. Na dzisiejsze popołudnie wybrałam z bogatego asortymentu CZEKOLADOWY PRYNCYTORCIK. Mam nadzieję, że będzie jej smakował, jeszcze go nie próbowała. Jestem przekonana, iż z pewnością ją zadowoli.

Najważniejsze miejsce na ziemi

 

Powrót do domu nawet z najlepszych wakacji jest czymś bardzo przyjemnym. Tu nareszcie można porządnie odpocząć, wyspać się. Dom budzi najlepsze skojarzenia: ciepło rodzinne, spokojna przystań, zapach ciasta, domowe jedzenie, słodycze. Tu jesteś po prostu u siebie. Ola zawsze czuje tę wszechogarniającą przyjemność, gdy tylko przekroczy próg mieszkania po podróży. Jest tak jak być powinno, wszystko na swoim miejscu i wszystko w zasięgu ręki i ten spokój, nawet tym młodym ludziom czasami tak potrzebny. W kuchni zawsze czeka zapas słodyczy starannie przez Olę dobrany. Tak jak lubi: czekoladowy Pryncytorcik, Pryncypałki o smaku orzechowym – moc przyjemności prosto od Dr Gerarda. Słodycze – dopełnienie szczęścia i kalorii po każdej ekscytującej podróży. Jeden wieczór wystarczy by zregenerować siły i dalej cieszyć się energią, młodością. W domu dziewczyna szykuje się  do dalszej podróży przez życie. Już jest gotowa na nowe wyzwania, bez trudu podejmuje decyzje. Wystarczy jeden wieczór, jedna noc w tym jedynym miejscy na ziemi. Miejsce do którego każdy z nas dąży to te cztery przysłowiowe ściany, sufit i kawałek podłogi. Jest to ten dom wymarzony, mieszkanie. Bezpieczna przestrzeń, gdzie wreszcie można być sobą, gdzie nikt nie ocenia, nie krytykuje, niczego nie narzuca, nie ponagla. Dom jest potrzebny by wyjść do ludzi, aby pracować, uczyć się. Dom to bez wątpienia najważniejsze miejsce na ziemi.

Słodkie kuleczki

 

Ola jadła je po raz pierwszy u koleżanki na imieninach. Małe czekoladowe z łatwością rozpływające się w ustach kuleczki. Taka mała rzecz a jak cieszy. Jakże ogromnie była zaskoczona, gdy usłyszała nazwę tych słodyczy – a są to trufle. Jak dotąd kojarzyła tę nazwę z cennym rodzajem grzyba. Jednak w cukiernictwie ta nazwa także występuje i oznacza wyrób cukierniczy w kształcie kulek wyrabianych z czekolady z dodatkiem masła, lub śmietany. To dobra propozycja dla wielbicieli czekoladowych słodyczy i dlatego również przypadła do gustu Oli, która od dzieciństwa lubi wszystko co czekoladowe. Rozsmakowała się w małych czekoladowych kulkach. Już w domu znalazła kilka przepisów a wśród nich propozycję ze strony internetowej Dr Gerarda znajdujący się w zakładce „przepisy”. Ostatecznie ten wybrała jako najciekawszy dla siebie. Czym się wyróżnia wśród innych? Jest podwójnie smakowity, gdyż łączy w sobie to co dziewczyna szczególnie lubi: gorzką czekoladę oraz wafelki Pryncypałki – kultowy produkt cukierniczy Dr Gerarda. Inna zaleta przepisu to dokładny opis procesu wykonania oraz jego łatwość. A na końcu najważniejsze – ten smak – mała dawka wielkiego szczęścia. Efekt końcowy jest nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do włożonej pracy w jego uzyskanie. A to wielka zaleta w tym zabieganym, zwariowanym świecie. To po prostu więcej czasu, więcej przyjemności, więcej słodkości.

Nawyki

Nawyki są trudne do tego, aby szybko przestawić się i odzwyczaić od nich. Marek dobrze o tym wie, bo często, wtedy kiedy musi wstać wczesnym rankiem – aby na przykład zaopatrzyć się w dobrej jakości towar – to zły jest na siebie, że wybrał sobie pracę w takiej właśnie branży a nie w innej – i teraz musi wstawać o takiej porze, że do świtu to jeszcze ho, ho! Chętnie by jeszcze oko potrenował, ale gdzie tam – trzeba wstawać do roboty! No i nadeszła sobota – 04 grudnia. W soboty Marek ma dzień wytchnienia, bo wtedy pieczę nad wszystkim w firmie ma szef kuchni. Obiecywał sobie przez cały tydzień, że właśnie w sobotę, będzie spał do południa! A nawet jak nie będzie spał, to będzie się lenił i prostował kości. I nadeszła sobota – a tu masz ci los… - spanie poszło w diabły! Jak na złość, Marek obudził się już o drugiej i kręcił się przez dwie godziny. W końcu zdenerwował się, bo tysiące myśli latało mu po głowie. Wstał, zrobił sobie dużą kawę, oraz swoje ulubione smakołyki w postaci produktów firmy Dr Gerard - czekoladowy Pryncytorcik, Pryncypałki o smaku orzechowym, oraz ciastka kruche korzenne Cookie Man. Wiedział dobrze, że było już po spaniu. Było to efektem przyzwyczajenia do codziennego rytmu porannego wstawania, oraz dodatkowo, napięcia emocjonalnego, związanego z tym, że właśnie tego dnia ma wybrać się do swojej ukochanej Basi na imieniny. Zdawał sobie sprawę z tego, że w najbliższych godzinach czeka go wiele przyjemnych chwil, ale i wiele trudu zarazem. Jak pomyślał sobie o tym co może się wydarzyć podczas tej imprezki imieninowej, to czuł dreszczyk emocji. I chciał w tym momencie przegryźć coś jeszcze, ale pozostawały jedynie puste opakowania. W samochodzie miał jeszcze połamane kawałki po porannej wywrotce, ale jak spojrzał za okno i zobaczył śnieżną nawałnicę, to na całym ciele pojawiła się Markowi gęsia skórka. Położył się więc, przykrył kołdrą aż po same uszy – i głęboko zasnął.

COŚ SŁODKIEGO

Mój mąż ostatnio nie jest w najlepszej formie. Wyraźnie widać, że jest przemęczony. Nadmiar obowiązków w pracy nieprawdopodobnie dał mu się we znaki. Ostatni czas przyniósł mu również wiele trudnych chwil poza pracą. Jego siostra miała ciężki wypadek, jeszcze nie wybudziła się ze śpiączki. Brat się rozwodzi, a rodzice nie czują się najlepiej. Nic dziwnego, są przecież w podeszłym wieku. Te wszystkie okoliczności sprawiły, że Marek trochę się załamał. Nie jest w dobrym stanie psychicznym. Muszę go wesprzeć, otoczyć troską, dać mu poczucie, że nie jest sam. To niezwykle istotne. Trzeba będzie to jakoś zorganizować. Przede wszystkim warto odciążyć go w domowych zajęciach i obowiązkach. Z pewnością zejdzie z niego te ciągłe napięcie, którego w ostatnim czasie nie może się pozbyć. Dzisiaj chyba po obiadku pozwolę mu odpocząć przy jego ulubionej kawie. Kupiłam już do niej coś słodkiego. To przepyszny CZEKOLADOWY PRYNCYTORCIK DR GERARDA, on zawsze poprawi mu nastrój. Zwykle tak było. Marek ma słabość do wyrobów tej firmy. Przyznam, iż ja również przepadam za nimi. Bardzo często noszę je nawet w torebce, mam je pod ręką. Od kiedy je odkryłam, staram się z nimi nie rozstawać. Jeśli już się to zdarza, to naprawdę na bardzo krótko. Zaraz szybko do nich wracam.

niedziela, 30 stycznia 2022

Porządki

    Ostatni weekend stycznia zaczął się deszczowo i bardzo wietrznie. W tak ponure dni postanowiłam zmobilizować się do porządków w szafach a przy okazji sprawdzić czy nie mam za dużych bądź za małych ubrań. Wszystkie nie potrzebne rzeczy ale w dobrym stanie podarowałam koleżankom. W ten sposób zrobiłam miejsce na nowe. Po pracowitym i intensywnym dniu miałam ochotę na słodką przekąskę, mój mąż też z chęcią by zjadł. Tak więc zrobiłam "Lizaki brownie z chrupiącymi kawałkami PryncyPałek" z przepisu ze strony internetowej dr Gerarda.

 

SKŁADNIKI:

  • Wafelki PryncyPałki dr Gerard (różne smaki)
  • 4 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 2 tabliczki gorzkiej czekolady
  • 3/4 kostki masła
  • 1/4 szklanki cukru
  • 6 łyżek gorzkiego kakao
  • szczypta soli
  • 2 łyżki serka Mascarpone
  • tabliczka białej lub gorzkiej czekolady
  • do dekoracji posypki kolorowe, wiórki kokosowe lub posiekane bakalie
  • patyczki do lizaków (lub drewniane, długie wykałaczki do szaszłyków)

 

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Masło rozpuścić w rondelku wraz z 2 tabliczkami czekolady i odstawić do wystygnięcia. Jajka zmiksować z cukrem (na dużych obrotach miksera), aż masa zbieleje i będzie puszysta. Następnie dodać mąkę, kakao, sól i mieszać na wolnych obrotach, aż do połączenia składników. Do masy wlać rozpuszczone masło z czekoladą i zmiksować na gładką masę.

Ciasto wlać do wyłożonej papierem do pieczenia płaskiej blachy i piec w 180 stopniach około 25 minut. Gotowe, powinno być chrupiące na wierzchu, a wewnątrz delikatnie mokre. Po ostudzeniu przełożyć ciasto do miski, dodać serek Mascarpone oraz pokruszone wafelki PryncyPałki i zagnieść rękami na gładką masę. Formować niewielkie kulki i układać je w wyłożonej papierem do pieczenia brytfance, a następnie umieścić w lodówce na około godzinę. W kąpieli wodnej rozpuścić osobno czekolady (białą czekoladę tuż po rozpuszczeniu trzeba przestać podgrzewać, ponieważ twardnieje). W każdą schłodzoną kulkę z ciasta wbić zamoczony w czekoladzie patyczek (dzięki temu będzie się on lepiej trzymał) i ponownie schować je do lodówki na około 30-40 minut.

Jeszcze raz rozpuścić czekoladę, a w miseczkach lub na spodkach przygotować posypki. Przyda się również pęsetka do precyzyjnego ozdabiania lizaków (opcjonalnie).

Każdy lizak pokryć czekoladą (bardzo dobrze sprawdza się do tego szeroki nóż bez ząbków, z zaokrąglonym czubkiem) i na „mokrą” jeszcze czekoladę nakładać posypki.

Gotowe lizaki ustawić w szklankach i wstawić do lodówki na kolejną godzinę.

 

Te lizaki są na prawdę pyszne! Sami musicie spróbować!

Roczek starszej wnuczki

    W drugiej połowie stycznia odbył się roczek mojej starszej wnuczki. Jak ten czas szybko leci jeszcze niedawno świętowaliśmy jej przyjście na świat. Malutka potrafi już chodzić, mówi mama tata, baba. Umie klaskać, machać, przybijać piątkę i pokazywać paluszkiem. Jesteśmy z niej tacy dumni. Roczek odbył się w restauracji, tam zjedliśmy obiad, deser oraz tort. Niektórzy goście zostali na noc u córki ponieważ przyjechali z daleka. Dlatego wcześniej córka poprosiła mnie o przygotowanie ciasta które chciała mieć jako poczęstunek w domu. Zastanawiałam się co przygotować i zdecydowałam się na "Puszysty sernik z ricottą". Przepis znalazłam na stronie internetowej dr Gerarda.

 

SKŁADNIKI:

  • 200g ciasteczek Dr Gerard Christmas Bauble
  • 100g roztopionego masła
  • 2 łyżki miodu
  • 400g ricotty
  • 150g cukru
  • 200g śmietanki 30% – do ubicia
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
  • 3 płatki żelatyny (6g)
  • Owoce sezonowe do dekoracji
  • Świeża mięta
  • Forma (20×20)

 

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Wymieszać trzepaczką ricottę oraz ekstrakt waniliowy, następnie w osobnej misce ubić na sztywno śmietankę i dodać do uprzednio przygotowanej masy. Odstawić w temperaturze pokojowej.

W osobnym pojemniku zblendować ciasteczka Christmas Bauble na „pył”. Następnie dodać do nich miód, rozpuszczone masło i dobrze wymieszać. Uzyskaną masę przełożyć na spód oraz brzegi foremki.

Do małej miseczki z zimną wodą włożyć płatki żelatyny i zaczekać, aż zmiękną. Następnie w rondelku umieścić żelatynę oraz 4 łyżeczki kremu z ricotty – trzymać na ogniu i mieszać do momentu rozpuszczenia żelatyny. Uzyskaną masę dodać do poprzednio przygotowanego kremu z ricotty, dokładnie wymieszać i przelać do formy.

Tak przygotowany sernik odstawić do lodówki na co najmniej 4-5 godzin. Przed podaniem udekorować sezonowanymi owocami oraz listkami świeżej mięty.

 

Córka była szczęśliwa, że pomogłam jej w przygotowaniu, a ciasto bardzo smakowało gościom.

Obiad u córki

    W weekend starsza córka zaprosiła nas na obiad. Zięć zaproponował że po nas przyjedzie. Tak więc rano upiekłam "Zawijasy drożdżowe z drażetkami Maltikeks" z przepisu ze strony internetowej dr Gerarda aby były gotowe na czas. Tak się cieszyłam, że zobaczę moją wnuczkę, tak szybko rośnie i zmienia się z dnia na dzień.

 

SKŁADNIKI:

  • 150g Malitkeks Czekolada Gorzka dr Gerard
  • 25 g świeżych drożdży
  • 120 g masła
  • 1 szklanka mleka
  • 550 g mąki pszennej
  • 1/4 szklanki cukru + 3 łyżki dodatkowo
  • 2 żółtka + 1 dodatkowe
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej (opcjonalnie)
  • 1 łyżeczka cynamonu

 

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

W szklance rozrobić drożdże z łyżką mleka i łyżeczką cukru, odstawić na około 15 minut, żeby wyrosły. W tym czasie w rondelku rozpuścić masło, zdjąć z gazu i dodać szklankę mleka, wymieszać. Odczekać aż drożdże w szklance zaczną gęstnieć, pienić się i rosnąć. Do dużej miski przesiać mąkę, dodać drożdże, cukier, 2 żółtka i roztopione masło z mlekiem oraz esencję waniliową. Wszystko energicznie zagnieść, aż ciasto będzie tworzyć zwartą, gładką kulę, która nie będzie kleić się do rąk i ścianek miski. Owinąć miskę folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (ciasto powinno zwiększyć swoją objętość dwukrotnie).

Wyrośnięte ciasto rozwałkować na wysypanej mąką stolnicy na grubość około 5 mm tak, by miało kształt zbliżony do prostokąta. Całość obsypać 3 łyżkami cukru z cynamonem oraz drażami, po czym zwinąć w ścisły rulon wzdłuż długiego boku.

Gotową roladę pociąć ostrym nożem na 3-4 cm plastry i ułożyć na wyłożonej papierem blasze, uważając, by zachować większe odstępy (ciasto będzie rosnąć i może się skleić). Odstawić na około 30 minut do ponownego wyrośnięcia. W tym czasie nagrzać piekarnik do 180 stopni, a dodatkowe żółtko wymieszać z łyżką mleka. Tuż przed pieczeniem posmarować nim wszystkie bułeczki za pomocą pędzelka. Piec przez około 30-35 minut, aż będą rumiane.

 

Gdy przyjechaliśmy na miejsce, zjedliśmy pyszny obiad przygotowany przez moją córkę. A potem przyszedł czas na kawę i pyszne zawijasy. Wszystkim bardzo smakowało to było bardzo miłe popołudnie.

Postanowienia noworoczne

     Nowy rok rozpoczął się spokojnie. Pogoda niestety jest ciągle niesprzyjająca na spacery. Więc więcej czasu spędzamy w domu, pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. Jest to również dobry czas na różne przemyślenia jak i postanowienia noworoczne. Jednym z moich postanowień noworocznych jest rozwinięcie mojej pasji kulinarnej a dokładniej cukierniczej. Długo się nie zastanawiając postanowiłam przynajmniej raz z tygodniu upiec ciasto bądź przygotować jakąś słodką przekąskę. Pewnie zastanawiacie się dlaczego tylko raz w tygodniu, odpowiedź jest prosta, wśród codziennych obowiązków, ciężko byłoby mi wygospodarować więcej czasu. Tak więc zaczęłam pieczenie, pierwszy tydzień w 2022 roku zaczęłam od "Przekładaniec z kremem z masła orzechowego" (słodko-słony smak), spód na precelkach w polewie, całość oblana czekoladą i ozdobiona precelkami, przepis znalazłam na stronie internetowej dr Gerarda.

 

SKŁADNIKI:

  • opakowanie Precelków w czekoladzie dr Gerard
  • 30 g czekolady gorzkiej
  • 50 g masła
  • 40 g czekolady

Krem:

  • 200 g masła orzechowego
  • spora szczypta soli
  • 250 g mascarpone
  • 250 ml śmietanki kremówki
  • 250 ml śmietanki kremówki
  • 2 łyżeczki cukru pudru

Krem czekoladowy:

  • 100g czekolady mlecznej
  • 100g czekolady gorzkiej
  • 250 ml śmietanki kremówki

 

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:

Masło i czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, ciasteczka dobrze pokruszyć. Połączyć rozdrobnione ciastka z masłem i czekoladą, następnie wyłożyć do wysmarowanej masłem okrągłej tortownicy. Dobrze docisnąć i schłodzić.

Śmietankę ubić na sztywną pianę, mascarpone lekko ubić na „puch”. Dodawać mascarpone do ubitej śmietanki – ciągle mieszając, następnie dodawać kolejno sól, cukier i masło orzechowe.

Czekoladę i śmietankę rozpuścić w kąpieli wodnej, następnie dobrze schłodzić i ubijać jak zwykłą słodką śmietankę.

Na przygotowany precelkowy spód wyłożyć krem orzechowy, następnie czekoladowy. Całość ozdobić preclami.

 

Serdecznie polecam! Jest pyszne!