poniedziałek, 31 stycznia 2022
„Karnawał na półmetku”
Karnawał już od dwóch lat pod znakiem pandemii i w rygorze sanitarnym. Bezustanna informacja o tzw. „DDM” (Dystans, Dezynfekcja i Maseczki) w mediach nie cichnie, a wręcz nasila się wraz z rozpędzającą się kolejną falą koronawirusa. Wszelkiego rodzaju karnawałowe bale, imprezy są odradzane, nawet spotkania w większym gronie rodzinnym, chyba że na powietrzu, ponieważ koronawirus ma ułatwione zadanie. Oboje z Justynką postanowiliśmy nie dawać mu okazji do poszerzenia grona zarażonych i we własnym domu zorganizowaliśmy sobotni karnawałowy wieczór. Dzień wcześniej zrobiliśmy odpowiednie zaopatrzenie w Słodycze, gdyby nie daj boże któregoś z nas dopadłaby ochota, to w pogotowiu oczekiwały: wafelki Pryncypałki o smaku orzechowym, czekoladowy Pryncytorcik i ciastka kruche korzenne Cookie Man Dr Gerarda. W sobotę od rana zabraliśmy się za zrobienie Deseru w dalszej kolejności Justynka zrobiła swoją ulubioną sałatkę i na dobrą sprawę mieliśmy wszystko przygotowane i moglibyśmy zacząć wieczór karnawałowy w południe, ale zaplanowaliśmy na godzinę 20:00 wraz z rozpoczęciem emisji programu rozrywkowego. Około 19:30 Justynka rozpoczęła przygotowania, poustawiała talerzyki, sztućce, lampki do wina i najważniejsze, to Deser, sałatka, kilka przekąsek i Słodycze Dr Gerarda. Ja odkorkowałem butelkę wina, żeby uczcić karnawałowy wieczór na białej Sali. Otwarcie imprezy zbiegło się wraz z rozpoczynającym się programem, w którym seniorzy próbowali swoich zdolności wokalnych i my wraz z seniorami przednio, a już na pewno bezpiecznie bawiliśmy się prawie do północy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz