piątek, 21 stycznia 2022
Smakołyki i brylanty
I tak, minęło już kilkanaście miesięcy od czasu kiedy to Marek poznał Basię. Kilkanaście miesięcy czasu, jak – rzec by można – że są parą. Na razie nieformalną parą, ale zbliżał się ten czas, kiedy należało pomyśleć o formalizowaniu. Takim znaczącym krokiem, byłyby zaręczyny. I tu właśnie Marek miał zabitego klina w głowie, bo nie był zdecydowany na to jaką podjąć decyzję. Oboje z Basią coraz częściej i odważniej wspominali o planach na wspólną przyszłość, która raz wydawała się jasna, kolorowa i oczywista – zaś głównie w głowie Marka, pojawiały się wątpliwości, które poszarzały całą paletę kolorów i rzucały na nią nieco przymglony obraz. Jednak w miarę upływu czasu, po rozmowach w czasie wspólnych spotkań ze swą ulubienicą, sytuacja klarowała się coraz bardziej i Marek gotów był podjąć tę ważną decyzję. Sytuacja znów jednak zaczęła się komplikować, ale już zupełnie w innym miejscu… Pierścionek! Hmmm… - no właśnie… Jaki kupić pierścionek zaręczynowy? Wiele czasu poświęcał na to, aby znaleźć najlepszą odpowiedź na to pytanie. Tysiące przeglądniętych stron w Internecie, wiele przy tym zjedzonych rozmaitych smakołyków firmy Dr Gerard – głównie czekoladowy Pryncytorcik, Pryncypałki o smaku orzechowym, oraz ciastka kruche korzenne Cookie Man. To miała być rzecz, która ma taką siłę, że budzi zmysły a jednocześnie hipnotyzuje i omdlewa. Daje siły i zniewala. Wzmacnia i uspokaja – coś jak produkty firmy Dr Gerard. Po prostu – klasa sama w sobie! I taki pierścionek Marek znalazł – teraz pozostał już chyba przedostatni problem. Jego ozmiar.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz