środa, 26 stycznia 2022
Biomet kruszy wszystko
Biomet w czwartek był tragiczny. Marek prawie spał nawet jak chodził. Najpierw nie mógł podnieść się z kanapy, ale nawet jak już się podniósł, to idąc do łazienki, obijał się o wszystko jak pijany – choć alkohol pije bardzo sporadycznie. Obudził się dobrze dopiero na parkingu, kiedy idąc do samochodu stanął na kawałek lodu który był tak śliski, że wywinął pirueta, po czym upadł. Poobijał się przy tym jeszcze bardziej jak w domu. W torebce niósł swoje smakołyki na przegryzkę po drodze - czekoladowy Pryncytorcik, Pryncypałki o smaku orzechowym, oraz ciastka kruche korzenne Cookie Man – swoje ulubione z firmy Dr Gerard, to walnął nimi o grunt tak mocno, że pokruszył je na kawałeczki. Ale Marek lubi okruchy, to się tym zbytnio nie zmartwił. Najważniejsze że nic złego sobie nie zrobił, no i że się obudził na dobre. Po wejściu do samochodu, najpierw powyjmował z torby jej zawartość, następnie rozpieczętował opakowania i wszystko wsypał z powrotem, tworząc swego rodzaju miks okruchów. Marek Bogu dziękował, że nie złamał sobie ręki albo nogi, lub głowy nie rozwalił, bo przecież za dwa dni musiał przecież jechać do ukochanej Basi, w dzień jej imienin, aby razem z nią świętować – a przy okazji wziąć jakoś ukradkiem miarę z palca na pierścionek zaręczynowy. A jeszcze wcześniej, musi zaopatrzyć się w przyrząd do pomiaru – suwmiarkę. Pomyślał że musi zrobić dziś – zostawiać na ostatni dzień to ryzykowne… Do swojej knajpy pojedzie zatem okrężną drogą – obok bazaru i tam postara się nabyć odpowiedni sprzęt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz