Deszcz na przemian ze słońcem – niby lato a pogoda niezdecydowana i kapryśna ciągnie się z dnia na dzień. Natomiast mała Zuza jest spragniona upałów. Chciałaby razem z Martą i Olą pluskać się w basenie rozstawionym w ogrodzie, a tymczasem nic z tego. Przez to dziewczynka robi się kapryśna jak pogoda. Raz sobie jakoś radzi to znowu marudzi i popłakuje, obraża się na wszystkich i zamyka się w swoim pokoju. Marta ma sposoby by rozweselić dziewczynkę. Lody w szklanym pucharku z borówką i mnóstwem draży – ciasteczkowych kuleczek w czekoladowej polewie od Dr Gerarda. Sama także w ten sposób reperuje humor, gdy smutek Zuzy udziela się jej także. Nareszcie drzwi do pokoju Zuzy otwarły się. Sprawiła to obietnica lodowego deseru. Dziewczynka zaprosiła do środka Dr Gerarda a przy okazji Marta i Ola przysiadły obok na brzeżku kanapy. Teraz jest stosowna okazja by zająć czymś Zuzę. Wbrew temu co myśli teraz mała dziewczynka wakacje u dziadków będą udane. Padają propozycje – przejażdżka rowerowa, spacer nad rzekę, wyprawa do lasu. Zuza jednak kręci głową przecząco a dno pucharka już blisko. Najwyżej będzie dokładka by zyskać trochę na czasie. Do pokoju wchodzi wujek niespodziewanie prosząc o pyszną lodową przekąskę z drażami. Wujek za słodyczami przepada jak dziecko i chociaż ma po pięćdziesiątce uwielbia spędzać czas z młodzieżą i do tego zawsze się świetnie bawi. Chrupiąc słodkie draże rzuca propozycję, która aż podrywa małą Zuzę z kanapy – wypad do aquaparku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz