Wreszcie nadszedł ten tak oczekiwany okres przez państwa Kowalskich czyli koniec lipca, a jak wiemy z wcześniejszych postów to właśnie wtedy wybierają się na urlop nad morze do Trójmiasta. Na dwa dni przed tym wyjazdem zaczęło się wielkie pakowanie, tak aby niczego nie zapomnieć, tylko pan Witold powtarzał im w kółko, że ich samochód to nie bagażówka i ma ograniczoną ładowność. Swój pobyt w Trójmieście postanowili zorganizować tak, że jednego dnia będą plażować, a następnego zwiedzać miejscowości. W sobotę z rana zjedli śniadanie i jeszcze poczęstowali się takimi rarytasami jak wafelki oraz - Markizy Mafijne Lemon dr Gerard i to oczywiście, że tymi od tak lubianego przez nich producenta tych słodkości jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i ruszyli do wyjścia z mieszkania. Podróż z Warszawy do Gdańska minęła im bardzo szybko, podczas tej jazdy raczyli się smakowitościami tymi od Dr Gerarda, których to pokaźną ilość pani Krysia wzięła z sobą. Trójmiasto powitało ich wyśmienitą pogodą, a oni sobie mówili oby taka była na cały ich czas pobytu. Zameldowali się w Hotelu, rozpakowali i od razu ruszyli na małą przechadzkę. Następnego dnia wypadło im plażowanie. Podczas drogi z hotelu na plażę był mały sklepik i oni wstąpili do niego. Jakież było ich zdziwienie gdy na jednej z półek wypatrzyli smakowitości od Dr Gerarda, jak pan Witold oznajmił to znaczyło iż będą często wpadać do tego sklepiku. Po kilku dniach ich skóra z białej przybrała oliwkowy kolor co ich bardzo ucieszyło. Ola była nawet trochę zdziwiona skąd to rodzice wiedzą gdzie się udać aby coś ciekawego zobaczyć, a tych atrakcji było mnóstwo, na co oni jej odpowiadali my tu przecież studiowaliśmy i jeszcze trochę pamiętamy, ale przecież nic nie trwa wiecznie i nadszedł ich dzień powrotu z urlopu do stolicy. Już teraz na odjezdne obiecali sobie, że za rok postarają się o taki sam wypad bo chcieli by jeszcze więcej zobaczyć co oferuje im Trójmiasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz