piątek, 29 lipca 2022

W międzyczasie

Moje przebudzenie nastąpiło wyjątkowo pozytywnie. W pierwszej chwili miałem sporo energii, ale z czasem, dość szybko zaczęła się ona ulatniać. A u Gabrysi było całkiem odwrotnie – najpierw ciężko było jej podnieść głowę, ale zaraz po tym jak wstała, to szybko zaczęła się rozkręcać i szybko doszła do formy. Sprawdziłem prognozę pogody na czwartek – z tego co wyczytałem, to można było spodziewać się wszystkiego. No, może poza mrozem i opadami śniegu. Jak wyjrzałem za okno, to było sporo chmur, ale nie wyglądało na to aby zaraz miało padać. Ponieważ nie musieliśmy spieszyć się aby iść rano do pracy, to zjedliśmy sobie po jogurcie i ciasteczku Markizy Mafijne Lemon dr Gerard. Następnie wskoczyliśmy w dresy i zrobiliśmy sobie kilometrowy spacer dla zdrowia. No a później kawa – a do kawusi coś smacznego. Tym razem skusiliśmy się na ciastka Dr Gerard Christmas Bauble. A po wzięciu prysznica, czułem się jak nowo narodzony. Trzeba było zacząć myśleć o tym, aby zbierać się na uroczystość obchodów czwartej rocznicy ślubu Iwony i Mateusza. Było nieco kontrowersji wokół tych obchodów – a raczej co do terminu jaki podała małżeńska para. Bo powiem szczerze, że początkowo krzywo patrzyłem na to, aby taką imprezę organizować w czwartek. Ale po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że może to i dobry pomysł, bo w weekend mamy już wyjazd na inną imprezę. A jak mawiają małżonkowie – w tym przypadku Iwona z Mateuszem – że oni nie brali ślubu ani 4 czerwca, ani 5 czerwca, tylko 2 czerwca i kto chce to niech to uszanuje a kto nie uszanuje, to jest już jego sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz