Nie trzeba było długo czekać, od poniedziałku starsi uczniowie zostają w domach. Od pierwszego września trwała licytacja, kiedy to nastąpi. Znów będziemy musieli zastąpić, pedagogów w codziennym życiu. Wiosenne miesiące przeżyłem tylko dzięki słodyczom „dr Gerard”, gdy miałem dość, szedłem do sklepu i zjadałem „Pełnoziarniste ciastka zbożowe Vit’am”. Już widzę te fochy „On nie musi iść do szkoły a ja muszę”, „ja nie idę, jak on nie idzie, to ja też”. To będzie trudny okres dla rodziców. Będę musiał mieć duży zapas czegoś na ząb. Drugą kwestią jest zakaz samodzielnego poruszania się dzieci do szesnastego roku życia. Nie będzie gimbaza latała po galeriach. Jestem ciekawy, co zrobią nauczyciele z zapowiedzianymi sprawdzianami. Polonistka już pozwoliła obejrzeć film „Pan Tadeusz”, nie będzie wymagała przeczytania lektury. Ciekawe jest jak Krzysiek i jego rocznik będzie przygotowany do egzaminu ósmoklasisty? Moje obawy w tej kwestii są, co raz większe. Przecież ostatnie klasy mogłyby również chodzić do szkoły. Te kilka klas mogłoby zająć osobne piętro lub skrzydło. Nie miałoby kontaktu z dziećmi wczesnoszkolnymi. Musze coś zjeść, muszę się uspokoić. Wafelki Pryncypałki kokosowe mi w tym pomogą. Właśnie wrócił mój Krzysiek ze szkoły, ciekawe jak on postrzega tę sytuację. Uczniowie są zadowoleni, sprawdzianów nie będzie, bo będą współpracować i nie będzie samodzielnej pracy. Podobno zdalna nauka jest wprowadzona tylko na dwa tygodnie. Co potem? Jak będą wyglądać lekcję wychowania fizycznego? Znów muszę zjeść jakieś słodycze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz