Czas płynie przyjemnie zawsze, gdy mamy przyjemne zajęcie. Dla każdego przyjemne zajęcie znaczy co innego. Dla Marty jest to gotowanie, pieczenie, pichcenie… wszystko co związane z kuchnią i jedzeniem. Każdy weekend, czy święta to dobra okazja na większe wypieki. Toteż w piątkowe popołudnia dom wypełnia się zapachem świeżego ciasta. To znak, że Marta jest w swoim żywiole. Dziś w całej akcji uczestniczy mała Zuza, która także zjechała na świąteczny weekend do dziadków. Pomaga Marcie jak umie ale tak naprawdę najczęściej się przygląda i podziwia. Tak pięknie dekorować torty umie tylko Marta. Dziewczyna najpierw zrobiła tynk do tortów – taki z masła, białek, cukru i odrobiny cytryny. Najpierw połączyła białka z cukrem i cytryną ubijając te trzy składniki nad wrzącą wodą. Gdy cukier się rozpuścił zdjęła misę z garnka i przez około 10 minut ubijała bezę mikserem. Następnie do bezy dodała masło utarte w międzyczasie na puszystą masę. I znowu 10 minut miksowania aż krem osiągnął pożądaną konsystencję sztywnej, gładkiej masy. Taki krem można zabarwić, dodać aromat – wszystko zależy od inwencji twórczej i od tego jaki efekt chcemy uzyskać dekorując ciasto. Do dekoracji tortu Marta użyła oprócz kremu ciastka Listki kruche Dr Gerard – herbatniki o maślanym smaku oraz te kakaowe. Ciastka Listki kruche Dr Gerard dopełniły kompozycję kwiatową wykonaną z kremu za pomocą szprycki. Tort – małe dzieło sztuki zachwyciło małą Zuzę i resztę rodziny. Przed degustacją Zuza uwieczniła ciasto na zdjęciu – tak na pamiątkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz