Długo zastanawiałam się czy jechać na drużynowe zawody warcabowe kobiet do Giżycka. Ze względu na moją drużynę jednak się zdecydowałam. Wykupiłyśmy wcześniej bilety dlatego siedziałyśmy w jednym przedziale. Wyjątkowo jechało mało ludzi i do końca podróży byłyśmy same. Żeby czas szybciej minął, grałyśmy w warcaby i rozwiązywaliśmy ciekawe zagadki. Większość ludzi myśli, że to łatwa zabawa. Ja też tak myślałam dopóki nie zaczęłam poważnie interesować się tym sportem. W przerwie zjadłyśmy kanapki i poczęstowałam znajome moimi ulubionymi pryncypałkami dr. Gerarda. Po całym dniu podróży wysiadłyśmy w Giżycku. Tam już na nas czekał organizator. Musieliśmy jeszcze poczekać na najbliższe dwa pociągi, którymi dojechały zawodniczki. Potem wszyscy wsiedliśmy do podstawionego busa, który do zawiózł nas na miejsce. Mieszkałyśmy w ładnym hotelu Europa z widokiem na jezioro Kisajno.
Wieczorem kapitanowie drużyn poszły na odprawę. Następnego dnia drużyny z Kłocka, Łodzi, Częstochowy, Warszawy, Nysy, Przemyśla, Suwałk, Gdańska rozpoczęły mecze systemem kołowym. Było siedem rund i każda drużyna grała z każdą. Dodatkowo miałyśmy nowe zegary z doliczanym czasem. W tym trudnym czasie grałyśmy w maskach na swoich warcabnicach. Na czołowe miejsce wysunęły się cztery drużyny z takimi samymi punktami. Dwa ostatnie rozgrywki były decydujące. Ostatecznie na pierwsze miejsce zdobyła drużyna z Nysy. Drugie miejsce zdobyła drużyna z Przemyśla, a trzecie miejsce drużyna z Gdańska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz