poniedziałek, 26 października 2020

Przetwory na zimę nr.2

W niedzielę po południu przyjechała siostra z trójką dzieci po obiecane owoce. Moje pociechy Kasia i Mateusz  już nie mogły doczekać się kiedy kuzynowie przyjadą. Zaraz zainteresowali je swoimi zabawkami. Ja zrobiłam kawę i pokroiłam na talerzyk jabłecznik. Miałyśmy chwilę dla siebie. Dopóki maluchy nie zaczną rozrabiać. Pochwaliłam się niedawno kupioną kurtką na zimę w kolorze malinowym. Bardzo jej się spodobała i też planuje sobie kupić kurtkę lub płaszcz. W pewnej chwili podeszła córka Kasia i przypomniała mi, że obiecałam im lody. Razem z Marysią obrałyśmy i pokroiłyśmy miękkie gruszki, ubiłam bitą śmietanę. Do pucharków dałyśmy po dwie gałki lodów, gruszki, bitą śmietanę. Dodatkowo udekorowałam moimi ulubionymi drażami produkcji Dr. Gerarda. Sprawiłam gościom smaczną niespodziankę. Dzieci nie spodziewały się lodów w październiku. Wieczorem nawet nie chciały zjeść kolacji. Mąż spakował gruszki i jabłka do bagażnika. Dzieci chciały jeszcze godzinkę się pobawić, bo rzadziej się spotykamy ze względu na wciąż panujący wirus. Marysia zgodziła się jeszcze godzinkę posiedzieć.   Wyjątkowo  ładnie bawiły się zabawkami. Skorzystałam z okazji i poprosiłam siostrę, by mi podcięła włosy. Zaraz w kolejce stanął mąż Mirek. Marysia nie jest fryzjerką, ale lubi i umie  obcinać włosy. Po godzinie dzieci bez marudzenia zaczęły się ubierać. Serdecznie pożegnaliśmy się i  goście pojechali do domu.     

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz