sobota, 8 maja 2021
Święta na odludziu - czyli kwarantanna I
Wstęp
Zdecydowana większość moich znajomych, miesiąca marca nie zaliczała do udanych. Narzekali oni – to na pogodę, to na samopoczucie, albo na sprawy społeczno polityczne, rodzinne, zawodowe… Jednym z niewielu wyjątków, którzy nie znajdowali się w tym gronie, był Jarek. I nie bez powodów używam zwrotu – „był”. Otóż marzec dla Jarka obfitował bardzo wieloma łaskaw ościami, oraz wyjątkowym szczęściem. Nie narzekał na brak zdrowia, zakończył remont mieszkania które otrzymał w prezencie od dziadków, no i chyba jedna z najważniejszych spraw – awans na kierownicze stanowisko w pracy, które zaczął piastować z dniem 1 kwietnia. Z tej okazji Jarek postanowił „zaszaleć” – i aby uczcić osobiście fakt, jak bardzo został doceniony po bardzo krótkim stażu pracy w swojej nowej firmie, na cześć tego wydarzenia, zakupił sobie kilka opakowań swoich ulubionych smakołyków – produktów firmy Dr Gerard:
- ciastka pełnoziarniste
- Pryncypałki Black&White – nowość Dr Gerard
- ciastka Vit’AM Apple and Raisins
- markizy
Tych zakupów dokonał z myślą, że przeznaczy je wyłącznie dla siebie. No, może poczęstuje nimi jeszcze swoją nową dziewczynę, z którą jeszcze nie jest tak bardzo związany emocjonalnie – w końcu są ze sobą dopiero parę dni… Plan był taki, że rodzinie zaprezentować miał Anię w drugi dzień Świąt Wielkanocnych. Wtedy też zaplanowane było świętowanie z okazji awansu w pracy, oraz zakończenia remontu mieszkania – w rodzinnym gronie. Z kumplami świętowanie postanowił zrealizować na jakimś małym bankieciku tuż po lock downie, podobnie jak i w pracy. Na koniec marca, wszystko było zaplanowane i uzgodnione.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz