Festiwalowa sobota.
Festiwalowej soboty ciąg dalszy. Ciekawym stoiskiem były starocie antyki. Można były nie tylko podziwiać eksponaty z minionych epok ale także je kupić. Ciekawe perełki można było znaleźć. Idealne miejsce dla poszukiwaczy skarbów. Oczywiście znalazły się tam także stoiska z roślinami. Raj dla ogrodników i działkowców. Nie mogła bym wyjść z pustymi rękami więc kupiłam jesienne wrzosy i piękne dostojne kolorowe trawy. Będą zdobiły miejsce przy oczku wodnym. Miałam ochotę na piękne, wysokie hibiskusy nie mogłam przejść koło nich obojętnie jednak rozsądek wziął górę już nie mam gdzie tak dużych kwiatów posadzić. Może w przyszłym roku. Okupowane były stoiska z tradycyjnymi serami. Ja wzięłam kilka gatunków żółtych serów. Całkiem inny smak jednak wyrabiane w małych gospodarstwach rolnych. Kolejnym stoiskiem były alkohole. Każdy mógł degustować a potem wybrać smak wina, nalewek dla siebie do domowej spiżarni. My kupiliśmy mało spotykane gatunki win z jarzębiny z dodatkiem orzecha włoskiego, czarnego bzu oraz z dzikiej róży. Kupiliśmy również nalewkę z kawy z dodatkiem wiśni. Idealna na długie jesienne wieczory jako dodatek do kawy i pysznych słodyczy dr Gerarda. Wyjątkowy smak. Oczywiście były także miody i wyroby z miodu. A i pachnące mydełka, perfumy, olejki, pasty, balsamy z róż. Pachnące pięknie stoisko. Oczywiście, która kobieta przeszła by obok? No ja nie.Było tyle atrakcji i różnych ciekawostek, że wracamy tam znów za rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz